Czy to właściwa decyzja? MAGDALENA KOMSTA: Z punktu widzenia zapobiegania tzw. śmierci łóżeczkowej niemowląt, to nie jest najlepsza decyzja. Aktualnie eksperci rekomendują, że niemowlę przez minimum pierwsze 6 miesięcy życia powinno spać z rodzicami w jednym pokoju. Wiemy z badań, że obniża to ryzyko śmierci łóżeczkowej o 50%. Witam serdecznie Jestem z partnerem od ponad dwóch lat. Wychowuje on na zmianę z byłą żoną córkę, która skończyła 13 lat. Są 3 lata po rozwodzie. Problem jest taki że partner śpi z córką w jednym łóżku. Dla mnie to nie jest normalne. Tym bardziej, że mają dwa pokoje, i może mieć swój pokój. Stoi tam łóżko, ukrywa przed znajomymi że z nią śpi. Nie mówiąc już o tym, że bardzo ja kocha i pozwala jej na dużo rzeczy, sprząta za nią, itp. Drugi pokoj jest praktycznie umeblowany, ale wogole nie uzywany. Jezeli jestesmy razem, to tez spimy w tym lozku, gdzie oni spia razem. Troche to niesmaczne dla mnie. Jeżeli poruszam ten temat z nim, to stale obiecuje, że zrobi jej pokój, przeniesie jej rzeczy do jej pokoju, i tak mija już dwa i pół roku, i stale szuka wymówek, a to nie ma pieniędzy, żeby pomalować pokój dla córki itp. Czy tylko ja widzę problem? Pozdrawiam. KOBIETA, 44 LAT ponad rok temu Fakty o zdrowiu - Oburęczne dzieci bardziej nadpobudliwe? Witam, dziewczynka jest w okresie dojrzewania, wspólne spanie w jednym łóżku z rodzicami zaburza prawidłowy rozwój dziecka, partner niechcący szkodzi córce. Pozdrawiam serdecznie 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak poprawić relacje z córką po odejściu od męża? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Relacją z córką partnera – odpowiada Mgr Anna Suligowska Spanie w łóżku z 2,5-letnią córką – odpowiada Mgr Maciej Rutkowski Relacje z córką i jej partnerem – odpowiada Mgr Zuzanna Starczewska Złe relacje i odrzucenie przez córką – odpowiada Aleksander Ropielewski Czemu córka nie śpi? – odpowiada Agnieszka Jamroży Co zrobić w przypadku rozwodu z żoną? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Jak rozmawiać z córką o tym, że partner mnie uderzył? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Jak zachęcić 18-letnią córkę do trzymania porządku w pokoju? – odpowiada Mgr Dawid Karol Kołodziej Co robić, gdy partner nie akceptuje mojego syna? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej artykuły Akceptuję regulamin wraz z polityką prywatności w celu korzystania z usług serwisu. Administratorem Twoich danych osobowych jest GoldenLine Sp. o.o. z siedzibą w Szczecinie (al. Wojska Polskiego 8). Możesz zawsze skontaktować się z nami pod adresem iodo@goldenline.pl więcej Co-sleeping, czyli wspólne spanie z dzieckiem wzbudza wiele kontrowersji. Co rusz słychać opinie, że jest to niewskazane. Z kolei inni nie widzą w tym nic złego i uważają, że jest to dobre dla malucha. A co na ten temat sądzą nasze twórczynie parentingowe? Istnieje wiele mitów dotyczących wspólnego spania z dzieckiem. Jest wiele głosów, że jest to niebezpieczne dla zdrowia i życia malucha, albo że tak bardzo go do tego przyzwyczaimy, że nie będzie chciał spać we własnym łóżku. Niektórzy dostrzegają też problem w pożyciu małżeńskim, które może się rozpaść, gdy swoją sypialnię dzieli się z dzieckiem. A jak to wygląda w praktyce? Postanowiliśmy to sprawdzić z pomocą naszych twórczyń, które są mamami. Czy co-sleeping to współczesny wymysł?Fakty i mity na temat wspólnego spania z dzieckiem1. Mit: co-sleeping może doprowadzić do śmierci lub urazów fizycznych dziecka1. Fakt: stosując się do kilku rad, wspólne spanie będzie w pełni bezpieczne2. Mit: dziecko śpiące z rodzicami, nie będzie się chciało przyzwyczaić do spania we własnym łóżku2. Fakt: zaufajcie intuicji3. Mit: śpiąc z dzieckiem w jednym łóżku, gorzej się wyśpicie3. Fakt: co-sleeping sprawia, że zarówno rodzice, jak i dzieci śpią lepiej4. Mit: dzieląc łóżko z dzieckiem, ryzykujecie rozpad pożycia małżeńskiego4. Fakt: nie tylko łóżko może służyć kontaktom seksualnym Czy co-sleeping to współczesny wymysł? W wielu kręgach społecznych istnieje przekonanie, że spanie z dzieckiem jest wbrew naturze, a co-sleeping to nowoczesny wymysł nadopiekuńczych rodziców. Zarzuca się im, że uniemożliwiają swoim dzieciom naukę samodzielności i niezależności. To jednak nieprawda. Już nasi praprzodkowie spali razem, tym samym budując więzi rodzinne i wzajemnie dbając o swoje bezpieczeństwo. W wielu kulturach jest to kultywowane do dziś. W ubiegłym wieku zaczęto robić badania, które mogły wskazywać, że co-sleeping może szkodzić dziecku nie tylko ze względu na ryzyko śmierci łóżeczkowej, czy przygniecenia przez rodzica. Mowa była przede wszystkim o niższych kompetencjach społecznych i gorszym rozwoju poznawczym. Na tej fali zrodził się popularny – zwłaszcza w amerykańskich publikacjach – trend na spanie osobno, który dotarł również do nas. Jednak podczas przeprowadzanych badań nie wzięto pod uwagę statusu społecznego rodziców, ich inteligencji, czy wykształcenia. I dopiero po wykluczeniu tych czynników okazało się, że zachowując odpowiednie zasady bezpieczeństwa, nie istnieją przeciwwskazania do wspólnego spania z dzieckiem. Więcej na ten temat pisze nasza twórczyni Alicja Ortynecka z bloga Alicja jest socjolożką i publikując swoje artykuły, zawsze sięga do naukowych źródeł, żeby przedstawić rzetelny i obiektywny punkt widzenia na daną sprawę. Czy dziecko może spać z rodzicami? Fakty i mity na temat wspólnego spania z dzieckiem 1. Mit: co-sleeping może doprowadzić do śmierci lub urazów fizycznych dziecka Wielu rodziców obawia się, że śpiąc z dzieckiem, przypadkiem przygniecie je przez sen, niechcąco zakryje w całości kołdrą ryzykując przegrzanie, a nawet uduszenie. 1. Fakt: stosując się do kilku rad, wspólne spanie będzie w pełni bezpieczne Według badań, ryzyko SIDS, czyli śmierci łóżeczkowej jest o wiele niższe, gdy dziecko śpi z rodzicami. W dodatku bliskość opiekunów reguluje jego oddech, tętno, produkcję hormonów i wzmacnia układ odpornościowy, dzięki czemu maluch rzadziej choruje. O ile rodzic nie kładzie się do łóżka pod wpływem alkoholu lub jego sen nie jest kamienny, to ryzyko przygniecenia lub zaduszenia dziecka jest znikome. Decydując się na co-sleeping należy pamiętać o kilku zasadach, które sprawą, że wspólne spanie będzie w pełni bezpieczne. Przedstawi je nasza twórczyni Agnieszka Skoczylas z bloga Agnieszka jest psycholożką dziecięcą, która jest zwolenniczką Rodzicielstwa Bliskości. Współspanie, czyli spanie z dzieckiem w jednym łóżku. 2. Mit: dziecko śpiące z rodzicami, nie będzie się chciało przyzwyczaić do spania we własnym łóżku Wielu uważa, że rodzice, którzy śpią w jednym łóżku ze swoimi dziećmi, rozpuszczają je i sprawiają, że te już zawsze będą chciały spać tylko z nimi. Twierdzi się też, że moment, w którym już postanowimy przeprowadzić naszego malucha do jego własnego łóżka, będzie dla niego bardzo trudny, w związku z czym czeka nas wiele nieprzespanych nocy. 2. Fakt: zaufajcie intuicji Dziecko naturalnie będzie wolało spać tam, gdzie czuje się najbezpieczniej. A tak właśnie jest, gdy przebywa blisko rodziców. Dlatego przyzwyczajając je do spania samodzielnie we własnym pokoju warto zadbać o to, żeby maluch czuł się tam bezpiecznie i przytulnie. A kiedy jest najlepszy moment, żeby odzwyczaić dziecko od wspólnego spania? Warto zaufać intuicji i wyczuć moment, w którym maluch będzie gotowy na przeprowadzkę do własnego łóżka. Z pewnością to wyczujecie, warto jednak zadbać o to, żeby odbywało się bezstresowo. 3. Mit: śpiąc z dzieckiem w jednym łóżku, gorzej się wyśpicie U przeciwników wspólnego spania, często pojawia się argument, że dzieląc z dzieckiem łóżko, będziemy gorzej spać. Maluchy potrafią się wiercić, przypadkiem nas kopnąć, również rodzic może spać w opcji czuwania, w obawie, że przez sen np. przygniecie dziecko. Wielu twierdzi, że również maluch nie będzie w stanie odpowiednio się wyspać, nie mając wystarczającej ilości przestrzeni. 3. Fakt: co-sleeping sprawia, że zarówno rodzice, jak i dzieci śpią lepiej W przypadku dzieci karmionych piersią, wspólne spanie z rodzicami jest po prostu wygodniejsze. Gdy maluch w środku nocy budzi się z powodu głodu, wygodniej jest mieć go przy sobie i dostawić do piersi. Bez wstawania, rozbudzania się i wędrowania po mieszkaniu. Takie rozwiązanie zapobiega też budzeniu pozostałych domowników. Również dla dziecka wspólne spanie ma wiele zdrowotnych zalet. Badania dowodzą, że maluchy śpiące z rodzicami przesypiają więcej godzin w ciągu nocy, a ich sen jest głębszy i spokojniejszy. Podobnego zdania jest nasza twórczyni Anna Chomiak z bloga Anna jest mamą dwóch córek i dostrzega więcej plusów, niż minusów we wspólnym spaniu, a przede wszystkim – wysypianiu się. Przeczytaj artykuł Anny: Spanie z dzieckiem – tak, czy nie? A co z wierceniem się i kopaniem przez sen? Jeśli macie taką możliwość, to warto postawić przy łóżku specjalną dostawkę, dzięki której dziecko będzie miało swoją przestrzeń, lecz wciąż będzie blisko rodziców. Również w przypadku pory karmienia będzie wystarczyło je po prostu do siebie przysunąć, zamiast rozbudzać się i wędrować do drugiego pokoju. 4. Mit: dzieląc łóżko z dzieckiem, ryzykujecie rozpad pożycia małżeńskiego Zaprzestanie kontaktów intymnych przez rodziców, gdy razem z nimi w łóżku śpi maluch, to jeden z częstych argumentów przeciwników co-sleepingu. W końcu sypialnia, która mogłaby być prywatną przestrzenią rodziców, przestaje pełnić taką funkcję na dłużej nieokreślony czas . 4. Fakt: nie tylko łóżko może służyć kontaktom seksualnym To naturalne, że zdrowy związek opiera się na intymności rodziców. Jednak co-sleeping z dzieckiem, wcale nie musi ich tego aspektu pozbawiać. Bo łóżko to nie jedyne miejsce, w którym można zacieśniać więzi małżeńskie. Kreatywność i szukanie ku temu okazji może dodać Waszemu związkowi nieco pikanterii i jeszcze bardziej zbliżyć Was do siebie. Tego samego zdania jest nasza twórczyni Aleksandra Załęska z bloga Ola również jest zwolenniczką spania z dzieckiem i wcale nie uważa, żeby miało to negatywny wpływ na jej pożycie z mężem. On, dziecko i jedno łóżko Pamiętajcie, że wspólne spanie w jednym łóżku z dzieckiem to bardzo indywidualna kwestia. Dla jednych takie rozwiązanie będzie idealne, drugim nie do końca będzie pasować. Słuchajcie swojej intuicji, bo to w końcu Wy, wbrew opinii innych, najlepiej wiecie, co jest najlepsze dla Waszego dziecka i dla Was samych. Kliknij, aby ocenić ten post! [Całkowite: 5 Średnia: 5] Nastoletnia córka chce spać z chłopakiem. Co powinni zrobić rodzice? Kiedy się zgodzić na spanie z chłopakiem, a kiedy kategorycznie zabronić? Rodzice dzielą się doświadczeniami, psycholog podpowiada.
Co jest lepsze dla dziecka – spanie samemu we własnym łóżeczku czy z razem z mamą? Jeśli chcesz poznać odpowiedź na to pytanie, przeczytaj ten artykuł i poznaj opinię ekspertów. Każdy ma prawo mieć swoje i tylko swoje miejsce w domulek. med. Hanna Michałek-Baranowska, lekarz pediatra, neonatolog, Szpital Specjalistyczny im. Świętej Rodziny w WarszawieJak powinien spać noworodek? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Myślę, że każda mama, a właściwie każda rodzina, mając na uwadze własne potrzeby i dobro dziecka, powinna sama podjąć decyzję, nie ulegając presji spania dziecka z matką mają rację, twierdząc, że jest to sposób wygodniejszy. Mama nie musi wstawać, gdy maluch jest głodny: wystarczy przystawić go do piersi. Od pierwszych chwil po porodzie pozostawiamy dziecko w ramionach matki, zapewniając kontakt skóra do skóry. Śpiąc z maluchem, mama to kontynuuje, a taka bliskość daje dziecku poczucie bezpieczeństwa. Przeciwnicy spania dziecka z rodzicami uważają, że w łóżku jest wtedy zbyt ciasno i niebezpiecznie dla dziecka. Bywa i tak, że tata zmienia swoje dotychczasowe miejsce noclegu. A jak wynika z badań, nadmierne przywiązanie matki do dziecka z jednoczesną izolacją ojca może prowadzić do problemów w związku. Ważniejszym jednak argumentem przeciw wspólnemu sypianiu jest większe ryzyko wystąpienia syndromu nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS).Poza tym sypianie dziecka z rodzicami bywa powodem nieprawidłowych przyzwyczajeń, np. zasypiania tylko podczas ssania piersi. Trudno również odzwyczaić dziecko od spania z mamą lub rodzicami. Wtedy, niestety, pojawia się bunt i protesty, zaburzenie spokoju psychicznego dziecka, zmęczenie rodziców wydaje się metoda pośrednia, gdy noworodek śpi w łóżeczku ustawionym przy łóżku rodziców. Rodzice są wtedy spokojni, że mają dziecko w pobliżu, a noworodek otrzymuje prawo do „niewielkiej samodzielności”. Łatwiej będzie dziecko potem przeprowadzić do dziecięcego pokoju. Moim zdaniem każdy z nas ma prawo do swojego i tylko swojego miejsca w domu. Dla dziecka własne łóżeczko jest właśnie takim bezpiecznym azylem, ale czasami chce ono przytulic się do mamy czy taty – i wtedy „odwiedza” rodziców w ich z dzieckiem sprzyja karmieniu piersiąmgr Anna Durka, położna, certyfikowany doradca laktacyjny, Wydział Nauki o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu MedycznegoDecyzję o tym, czy spać razem z dzieckiem, czy też osobno, zawsze podejmują rodzice. Jednak z punktu widzenia mamy karmiącej piersią zdecydowanie wygodniej jest spać razem z dzieckiem. Wstawanie w nocy, karmienie i odkładanie dziecka do łóżeczka może być dość męczące. Znacznie łatwiej jest nakarmić dziecko śpiące obok, w przypadku dziecka kilkumiesięcznego dzieje się to niemal mama, jak i dziecko działają instynktownie, dziecko „obsługuje” się samo, przez sen. Z doświadczenia wiemy, że częste nocne wstawanie do dziecka jest okolicznością sprzyjającą podawaniu mu sztucznej mieszanki z powodu zmęczenia matki. Oddzielne spanie często, niestety, sprzyja zaburzaniu laktacji. Z badań wynika, że matki, które śpią razem z dzieckiem, karmią piersią dłużej niż te, które śpią tym bardzo często dziecko w nocy płacze nie dlatego, że jest głodne, ale dlatego, że potrzebuje być blisko mamy, bo wtedy czuje się bezpieczne. A oprócz zaspokajania głodu, podstawową potrzebą dziecka jest potrzeba bezpieczeństwa i bliskości z matką. Dzieci, które czują się bezpieczne, łatwiej w odpowiednim czasie oddalają się od matki, co jest oczywiście również naturalnym łóżeczko jest bezpieczniejszeRita Calderaro-Poczmańska, fizjoterapeuta dziecięcyIstnieją pewne przeciwwskazania do wspólnego spania dziecka z rodzicami. Głównym i najważniejszym – z punktu widzenia fizjoterapeuty – jest nieprawidłowa twardość materaca. Z reguły materace używane przez osoby dorosłe są zdecydowanie za miękkie dla niemowląt; z tego samego powodu nie zaleca się układania niemowląt (szczególnie do 3.–4. miesiąca życia) na powinny mieć dość twarde materace, aby napięcie mięśniowe i położenie ciała zachowały normę. Komfortowy i spokojny sen to dla maluszka jeden z najważniejszych czynników. Dowiedz się też czym kierować się przy wyborze pościeli dla niemowlaka! Zbyt miękki materac czy układanie dziecka na poduszce prowadzi najczęściej do asymetrii lub wzmożonego napięcia mięśniowego. Spanie z niemowlakiem może również doprowadzić do nieumyślnego przyduszenia, czyli niedotlenienia. Może być to epizod niedotlenienia, który nie ma poważnych konsekwencji, ale niekiedy może też dojść do poważnego niedotlenienia na poziomie pnia mózgu, co skutkuje poważnymi deficytami neurologicznymi – głębokim upośledzeniem ruchowym aż do stopnia tak głębokiego, że dziecko nie jest w stanie nawet kręcić głową na boki. Takie ekstremalne przypadki zdarzają się na szczęście bardzo rzadko, ale jednak się zdarzają – i warto o tym słuchać własnej intuicjiKrystyna Zielińska, psycholog dziecięcyMamy już za sobą czasy, kiedy teoria dr. Beniamina Spocka (amerykańskiego psychologa, popularnego na przełomie lat 70. i 80.) jednoznacznie stawiała problem wspólnego czy osobnego spania. Dr Spock nie poddawał tematu pod dyskusję – od początku maleństwo ma spać we własnym łóżeczku. Wszystkie odstępstwa od tej reguły Spock uznawał za wychowawczy błąd i straszył najróżniejszymi jedni opowiadają się za wspólnym spaniem, podkreślając wygodę mamy, poczucie bezpieczeństwa dziecka, potrzebę bliskości. Zwolennicy osobnego spania argumentują, że to wykształca w dziecku samodzielność, niezależność, wyrabia dobre nawyki, a rodzicom zapewnia tak ważną w związku intymność. I kto ma rację?Nie podjęłabym się wygłoszenia jednoznacznej opinii, bo wszystko zależy od maluszka, mamy, sytuacji rodziny i potrzeb – każdego jej członka z osobna i tych mama trójki dzieci muszę przyznać, że z każdym dzieckiem wyglądało to inaczej. Najstarszy syn sypiał od początku sam. Protestował, nie chciał zasypiać we własnym łóżeczku, dużo płakał, ale teoria dr Spocka zwyciężyła. Starsza córka, której narodziny przypadły na czas refleksji nad teorią Spocka (wręcz zaprzeczania jej), mimo mojej przychylności dla wspólnego spania wybrała własne łóżeczko. Najmłodsza córka najmocniej skorzystała z tego, co podpowiadała matczyna intuicja, a podpowiadała: razem! I każde z dzieci jest mocno samodzielne, mocno niezależne i, jak się zdaje, mocno ze mną miała podpowiadać młodym mamom… Przede wszystkim warto wsłuchać się w głos swojego maleństwa, w jego potrzeby i… własne. Żaden głos z zewnątrz, żadna teoria, żadne rady doświadczonych mam i oczytanych psychologów nie są w stanie podpowiedzieć więcej niż własny rozum, serce i intuicja. Radziłabym tylko jedno: jeśli wybierzecie wspólne spanie, to warto od razu pomyśleć, kiedy to zmienić. Bo proszę pamiętać, że im starsze jest dziecko, tym trudniej wprowadzać zmiany, wypracowywać nowe zwyczaje, kształtować się jak i czym otulić niemowlaka podczas wyjazdów oraz czy przyda Ci się aplikacja Runastic Sleep zaczerpnięta z:
Spanie z psem w jednym łóżku posiada wiele zalet, które zazwyczaj przeważają nad wadami, ale ostateczną decyzję oczywiście podejmiesz Ty, jako właściciel / ka. Do zalet spania z psem w łóżku należą: 1. Zwiększenie więzi pomiędzy psem a Tobą – pies odczuwa, że jesteś częścią jego stada bardziej, niż kiedykolwiek i W Polsce prawo i obowiązek utrzymywania kontaktów między rodzicami a dziećmi określone zostało w art. 113 KRO. Paragraf 2 przytoczonego przepisu określa podstawowe zasady sposobu utrzymywania kontaktów. Zawiera przykładowy katalog elementów składających się na kontakty z dzieckiem, które obejmują w szczególności przebywanie z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu) i bezpośrednie porozumiewanie się, utrzymywanie korespondencji, korzystanie z innych środków porozumiewania się na odległość, w tym ze środków komunikacji elektronicznej. Z realizacją prawa do porozumiewania się na odległość wiązać się będzie zobowiązanie tego z rodziców, u którego dziecko na stałe przebywa, do przekazywania dziecku korespondencji, udostępnienia komputera, telefonu, a także podania właściwego adresu poczty elektronicznej oraz numeru telefonu (J. Ignaczewski, Kodeks rodzinny..., s. 650). Jak wskazano w uzasadnieniu projektu, katalog elementów kontaktów z dzieckiem ma charakter otwarty, ale zawiera najważniejsze składniki kontaktów z dzieckiem i powinien ułatwić formułowanie rozstrzygnięcia sądowego, dotyczącego tej materii (Uzasadnienie projektu..., s. 39). W uzupełnieniu można wskazać na prawo osoby uprawnionej do informacji o drugiej osobie. Należy zauważyć, że nowe brzmienie przepisu dostosowane zostało do postanowień konwencji dotyczącej kontaktów z dziećmi z dnia 15 maja 2003 r., posługujących się pojęciem kontaktów w szerokim ujęciu (por. uchwałę SN z dnia 8 marca 2006 r., III CZP 98/05, OSN 2006, Nr 10, poz. 158). Kiedy ojciec dziecka może mieć kontakty i widzenia bez obecności matki u siebie na noc poza domem Poznań Zgodnie z art. 1135 KRO Sąd opiekuńczy może zmienić rozstrzygnięcie w sprawie kontaktów, jeżeli wymaga tego dobro dziecka. Wydane przez sąd orzeczenia dotyczące kontaktów z dzieckiem (a więc zarówno na podstawie art. 1132, jaki i art. 1133 a także art. 58 § 1 czy art. 107 § 2) mogą zostać przez sąd zmienione. Rozstrzygające znaczenie w tej sprawie ma wzgląd na dobro dziecka. Zmiana ta może polegać na zaostrzeniu środków ingerencji, jak i na ich złagodzeniu. Jeżeli więc np. sąd stwierdzi, że ograniczenie kontaktów z dzieckiem nie wywołuje pożądanych, z punktu widzenia dobra dziecka, efektów, wówczas zakaże ich utrzymywania, jeżeli są spełnione przesłanki takiego zakazu. Może również zaistnieć sytuacja odmienna. Na przykład sąd stwierdzi, że brak jest podstaw do dalszego utrzymywania zakazu kontaktów. W takim wypadku sąd może uchylić ten zakaz, jednocześnie wskazując - jeżeli jest taka potrzeba z uwagi na dobro dziecka - na czym polegać ma ograniczenie kontaktów. Ograniczenie to może zostać następnie zniesione. Problematyka kontaktów osobistych rodziców z dziećmi została uwzględniona w europejskich standardach prawnych. Zasada 6 rekomendacji nr R (84) w sprawie władzy rodzicielskiej z 28 lutego 1984 roku zapewnia rodzicowi niewychowującemu dziecka prawo do utrzymywania z nim kontaktów osobistych. Z kolei konwencja o prawach dziecka z dnia 20 listopada 1989 r. ( z 1991 r. Nr 120, poz. 526) ujmuje prawo do utrzymywania kontaktów osobistych z rodzicami jako prawo samego dziecka. Zgodnie z art. 9 ust. 3 dziecko ma prawo do utrzymywania regularnych stosunków osobistych i bezpośrednich kontaktów z obojgiem rodziców, z wyjątkiem przypadków, gdy jest to sprzeczne z najlepiej pojętym interesem dziecka. Przyjęta w dniu 3 maja 2002 r. w W. przez Komitet Ministrów Rady Europy konwencja dotycząca kontaktów z dziećmi, podpisana przez Polskę dnia 24 września 2003 r., określa pojęcie kontaktów w szerokim ujęciu. Obejmuje ono nie tylko osobistą styczność – w tym poza miejscem zamieszkania dziecka – ale także kontakt telefoniczny oraz przez pocztę elektroniczną, co nie zastępuje, lecz uzupełnia kontakty bezpośrednie, a może je zastąpić jedynie w wyjątkowych, uzasadnionych przypadkach. W pojęciu tym mieści się również obowiązek informowania osoby uprawnionej o dziecku i dziecka o tej osobie (M. S. (red.), Standardy prawne Rady Europy. Teksty i komentarze, W. 1995; W. S., Komentarz do Rekomendacji Nr R(84)4 (w:) M. S. (red.), Standardy prawne..., s. 213 i n., J. I., Władza rodzicielska…, s. 193 i n.). Pamiętajmy, że nocowanie u obojga rodziców, nawet w przypadku niemowląt, jest ważne dla wspierania wczesnego rozwoju dziecka. Dzielenie opieki nad bardzo małymi dziećmi jest obecnie normą w społeczeństwie, gdyż oboje rodzice muszą spędzać z dziećmi odpowiednią ilość czasu, ustalać rutynę i okazywać uczucia. Na pewno nocne pobyty u ojców wspierają wczesny rozwój dziecka. Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię Wnioskodawca K. K. (1) złożył wniosek o ustalenie kontaktów z małoletnim synem K. K. (2), urodzonym w dniu (...) w G., określając w nim zakres żądanych kontaktów w ten sposób, że będzie mógł widzieć się z dzieckiem w każdą sobotę i niedzielę w godzinach od do oraz w każdy pierwszy dzień Ś. Wielkanocnych i Bożego Narodzenia także w godzinach od do z możliwością zabierania małoletniego do swojego miejsca zamieszkania. W uzasadnieniu podał, że on i uczestniczka postępowania A. J. są rodzicami małoletniego. Zamieszkiwali razem w K. u rodziców uczestniczki postępowania. Po chrzcinach dziecka, wnioskodawca został usunięty przez matkę dziecka z miejsca wspólnego zamieszkania. Od tamtego czasu nie mogą porozumieć się co do kwestii związanych z kontaktami ojca z synem, które są utrudniane przez uczestniczkę postępowania. K. K. (1) ma odpowiednie warunki do tego, aby syn przebywał w jego mieszkaniu. Mieszka on z ojcem i babcią w dobrze wyposażonym mieszkaniu trzypokojowym. Wnioskodawca ma stałą pracę i stałe dochody. Natomiast pozbawienie go i utrudnianie mu kontaktów z małoletnim już od samego początku jego życia, bez żadnej wątpliwości wpłynie negatywnie na rozwój dziecka, które będzie pozbawione uczestnictwa ojca w jego wychowaniu i codziennym życiu. Kiedy ojciec dziecka może mieć kontakty i widzenia bez obecności matki u siebie na noc poza domem Poznań Analizując stan faktyczny niniejszej sprawy należy podkreślić, że obawy A. J. o dobro dziecka oraz jej niechęć do byłego partnera spowodowały, że nie był on w stanie w pełni realizować swojego prawa do kontaktów z synem. Na gruncie przedmiotowej sprawy Sąd stoi na stanowisku, iż uniemożliwianie ojcu kontaktów z dzieckiem wynika po pierwsze z osobistej niechęci matki małoletniego do K. K. (1) oraz tego, że znajduje się ona pod dużym wpływem swoich rodziców- zwłaszcza matki, którzy mają żal do wnioskodawcy o to, że para się rozstała. A. K. wykazuje przy tym niedojrzałość emocjonalną, kierując się przy ustalaniu kontaktów ojca z synem swoją osobistą urazą do niego. Natomiast K. K. (1) nie godzi się z zarzutami stawianymi mu przez byłą partnerkę oraz jej matkę odnośnie jego umiejętności do zajmowania się synem, jak i narzucaną przez uczestniczkę postępowania formą kontaktów- w miejscu zamieszkania dziecka i w jej obecności. Niezaprzeczalnym jest zatem, że rodzice małoletniego pozostają w konflikcie, który niejako rozciąga się także na ich rodziny, koniecznym zatem było ustalenie przez Sąd kontaktów ojca z synem. Prawdą jest, iż wnioskodawca miał początkowo problemy z czynnościami pielęgnacyjnymi dziecka, nakładaniem ubranek, nie znał jeszcze dobrze zasad karmienia dziecka, etapów rozwoju i potrzeb. Zdaniem Sądu nie jest to jednak absolutnie zarzutem w jego kierunku, lecz tym bardziej przemawia za tym, aby jego kontakty z synem były jak najszersze. Na aprobatę Sądu zasługuje zachowanie K. K. (1), który w czasie widzeń z synem jest bardzo zaangażowany w to, ażeby dziecku było jak najlepiej i chętny ażeby rozwijać swoje umiejętności z tym związane. Syn stron jest jeszcze bardzo mały- ma ledwo 9 miesięcy, gdy para się rozstała miał niecałe 3 miesiące- trudno zatem wymagać od ojca dziecka, ażeby perfekcyjnie potrafił się nim zająć, zwłaszcza w sytuacji, gdy widzi je sporadycznie, maksymalnie po kilka godzin dziennie, dodatkowo pozostając pod baczną obserwacją osób, które nie są mu życzliwe. Zasadą jest, że matce z racji instynktu macierzyńskiego i samego faktu bycia kobietą- łatwiej „przychodzi” opieka nad dzieckiem, mężczyzna z reguły potrzebuje na to więcej czasu, co w przypadku wnioskodawcy jest tym bardziej utrudnione, gdyż on i matka dziecka nie są razem oraz nie mieszka on z dzieckiem. Dlatego też trzeba dać wnioskodawcy szansę, by potrzebne umiejętności nabył. Żeby tak się jednak stało, trzeba mu to umożliwić. Kiedy ojciec dziecka może mieć kontakty i widzenia bez obecności matki u siebie na noc poza domem Poznań W związku z powyższym oraz z uwagi na wiek dziecka, Sąd uwzględnił wniosek K. K. (1) w zakresie kontaktów z synem w części, ustalając iż powinny się one odbywać w każdą I. i III. sobotę i niedzielę miesiąca w godzinach od do bez obecności matki małoletniego i poza miejscem zamieszkania dziecka do ukończenia przez małoletniego pierwszego roku życia, a od grudnia w każdą I. i III. sobotę i niedzielę miesiąca w godzinach od w sobotę do w niedzielę oraz I. dzień Świąt Bożego Narodzenia i Ś. Wielkanocnych bez obecności matki i poza miejscem zamieszkania dziecka. K. K. (1) jako ojciec małoletniego powinien mieć zachowaną więź z synem, powinien uczestniczyć w życiu dziecka, w wychowaniu oraz kształtowaniu jego osobowości. Sąd uznał, iż z uwagi na konflikt panujący pomiędzy stronami i ich rodzinami, właściwym będzie, by kontakty ojca z dzieckiem odbywały się poza jego miejscem zamieszkania i bez obecności matki. Zdaniem Sądu przeszkody ku temu nie stanowi wiek dziecka, zwłaszcza że- jak sama A. J. przyznała- ojciec zna stan zdrowia dziecka. Nie było również istotnych uwag kuratorów sądowych względem opieki ojca nad dzieckiem podczas odbywanych kontaktów. Przebywając u ojca małoletni będzie miał możliwość zapoznania się z rodziną ojca. Jest to tym bardziej istotne, że jak to przyjmuje się na gruncie psychologii dziecięcej- psychika dziecka oraz więzi z najbliższymi kształtują się u dziecka do 3 roku życia. Sąd uznał nadto, że do grudnia K. K. (1) z pewnością nabędzie w pełnym zakresie umiejętności do zajmowania się dzieckiem, zaś ono będzie miało już ponad rok i ustalił, iż od tego czasu dziecko będzie spędzać u ojca dwie noce w miesiącu. Pozwoli to ojcu i synowi celebrować rytuały życia codziennego, takie jak wspólne kładzenie się spać, czytanie bajek na dobranoc, wspólne poranne wstawanie, jedzenie śniadania, itp. Udział ojca w życiu małoletniego dziecka powinien obejmować jak największą ilość sfer życia małoletniego, a szczególnie tych związanych z zaspokajaniem jego podstawowych potrzeb, co jest szczególnie istotne przy budowaniu prawidłowych relacji z małymi dziećmi. K. K. (1) powinien mieć zatem swój udział w zaspokajaniu bieżących i podstawowych potrzeb syna, ponieważ są najważniejsze dla poczucia stabilizacji i bezpieczeństwa u wszystkich małych dzieci. Nie ma także przeszkód w tym, by K. K. (1) spędzał z synem jeden dzień Świąt Bożego Narodzenia i Ś. Wielkanocnych, tak jak o to wnosił. Sąd zobowiązał K. K. (1) do każdorazowego odebrania dziecka i oddawania dziecka matce po zakończonych kontaktach, a A. J. zobowiązał do przygotowania małoletniego na kontakty z ojcem i umożliwienia wnioskodawcy swobodnych kontaktów z dzieckiem. Są to rozstrzygnięcia niezbędne do zamieszczenia w orzeczeniu Sądu, by strony miały jasno określone obowiązki. Postanowienie Sądu Rejonowego - III Wydział Rodzinny i Nieletnich z dnia 27 marca 2017 r. III Nsm 48/17 W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości, pozostajemy do Państwa dyspozycji. Prosimy przejść do zakładki kontakt. Z wyrazami szacunku. Pozbawienie ojca władzy rodzicielskiej: czy to możliwe? Blog / 19 grudnia 2022 r. Jeżeli ojciec nie może opiekować się i wychowywać dziecka lub dziecko jest poważnie zagrożone w rozwoju, może dojść do ustania władzy rodzicielskiej. W kilku przypadkach rozwiązaniem może być mediacja lub inna pomoc społeczna, ale jeśli to się Często zdarza się, że matka jest przyjaciółką swojej córki Zobacz film: "Pomysły na wspólne, rodzinne spędzanie czasu" Parentyfikacja to zjawisko odwrócenia ról w rodzinie. Wtedy syn staje się głową rodziny, a córka jest przyjaciółką swojej matki. Taka sytuacja często staje się patologiczna. - Wspólne kąpiele czy spanie jest niejednokrotnie nieuświadomionym zaspokojeniem sfrustrowanych potrzeb osób dorosłych - o problemie opowiedział psycholog, Igor Wiśniewski. Magdalena Bury, WP parenting: Czy matka powinna być przyjaciółką swojej córki? Igor Wiśniewski, psycholog: Słowo "przyjaciółka” jest kluczem do odpowiedzi. Zarówno złe kontakty z matką, jak i obiecywana sobie przyjaźń z dziećmi zawiera w sobie nieadekwatność granic. Te obietnice zwykły składać osoby, które były wychowywane autokratycznie, w myśl powiedzenia: "dzieci i ryby głosu nie mają”. Rodzic będący partnerem nie jest jedynie przyjacielem, bo przyjaźń nie łączy się z wymaganiami, zależnością. Mówimy wówczas o zatarciu granic, co jest szczególnie trudne dla nastolatka, u którego może dojść do zahamowania procesu separacji. Co pan sądzi o wizerunku matki-kumpelki? Myślę, że w dużym stopniu został ukształtowany przez media, kiedy to dziewczyny w identycznych sukienkach i kapeluszach wyruszają na podbój centrów handlowych, dobrze się przy tym wspólnie bawiąc. To, że rodzice z dziećmi ubierają się podobnie, dzielą wspólne pasje (o ile pociecha sama je sobie wybrała), wspólnie spędzają czas, nie oznacza od razu, że to jest rodzic bez wymagań i bez granic, wychowujący - w pejoratywnym znaczeniu - bezstresowo. Dorośli, którzy w dzieciństwie byli uciśnieni przez rodziców, chcą dać pociechom coś, czego brakowało im samym w prostym mechanizmie kompensacji. Może to jednak doprowadzić do wychowania bez wymagań i ograniczeń, a przecież są one niezbędne do prawidłowego rozwoju nastolatka. Igor Wiśniewski jest psychologiem nie tylko z zawodu, ale i z pasji (IW) Parentyfikacja, czyli co...? W rodzinie każdy z nas pełni role adekwatnie do wieku rozwojowego. Według twórców pojęcia, zadaniem procesu jest odwrócenie naturalnych ról. Dotyczy to zarówno rodziców i dzieci, jak i dziadków i ich wnuków. Parentyfikacja to proces patologiczny, ale i czynnik chroniący. Zamiana ról odbywa się na dwóch płaszczyznach. W pierwszej z nich, funkcjonalnej, dziecko musi dbać o finanse czy porządek w mieszkaniu. W drugiej - emocjonalnej - wspierać rodzica i brać udział w konfliktach rodzicielskich. To, czy jest to patologia, musimy rozpatrywać pod kątem czasu. Inaczej jest, gdy niedyspozycja rodzica jest chwilowa (np. złamał nogę), inaczej gdy długotrwała, np. kiedy rodzic nadużywa substancji psychoaktywnych. Czym może grozić zbytnie spoufalanie się rodziców z dziećmi? Możemy doprowadzić do sytuacji, kiedy naszym dzieciom zatrą się granice między dzieciństwem a dorosłością, rozumianą jako totalna swoboda, bez obowiązków, wymagań, konsekwencji. Nie ma nic złego w tym, że np. ojciec i syn grają w jednym zespole muzycznym czy matka z córką występują w jednym teatrze. Jednak gdy dorosły chce się przypodobać dziecku lub wymusza na nim swoje pasje i niezrealizowane ambicje, wówczas należy pomyśleć, czy nie wyrządzamy naszym dzieciom krzywdy. Wspólne kąpiele czy spanie jest niejednokrotnie nieuświadomionym zaspokojeniem sfrustrowanych potrzeb osób dorosłych. Co czuje dziecko, które musi być odpowiedzialne nie tylko za siebie, ale i za swoje młodsze rodzeństwo? Nie wyręczajmy się naszymi dziećmi, ani tymi starszymi, ani młodszymi, ani najstarszymi. Nie delegujmy roli dorosłego w stronę dziecka. Nawet jeżeli tkwi w nas przekonanie, że od swoich rodziców nie dostaliśmy zbyt wiele i to dziecko miałoby oddać nam nieuzyskane zaspokojenie potrzeb. U dziecka, które musi objąć funkcję głowy rodziny, przez jakiś czas nie widać żadnych objawów. Dopiero pogorszenie ocen i nieobecności w szkole zaczynają wzburzać otoczenie i to jest największa tragedia dziecka, które powinno móc od początku liczyć na pomoc ze strony osób dorosłych. Przyprowadzanie nietrzeźwego rodzica z pubu, dbanie o materialne funkcjonowanie rodziny czy o edukacyjny rozwój rodzeństwa nie powinno być jego rolą. Gdzie tu czas na bycie dzieckiem? Jak wygląda życie parentyfikowanego dziecka? Po uświadomieniu sobie konsekwencji swojego "nieprzeżytego dzieciństwa” i doświadczeniu straty, być może przy wsparciu terapeutycznym, mamy szansę zreinterpretować wcześniejsze doświadczenia związane z przeżywaniem życia "za” i "dla” rodziców i wreszcie żyć dla samych siebie i świadomie założyć szczęśliwą rodzinę. A w jaki sposób parentyfikacja rzutuje na dorosłe życie? W sposób nieuświadomiony. Nastolatka wcześniej zajmująca się swoją młodszą siostrą z powodu nadużywających alkoholu rodziców, wykradająca w trakcie ich snu pieniądze z kieszeni, aby następnego dnia móc zaopatrzyć dom w jedzenie, ugotować obiad, w życiu dorosłym na poziomie nieświadomym będzie poszukiwać partnerów, wobec których wykazywać będzie się postawą altruistyczną, będzie mogła zaopiekować się nimi. Zdarza się, że z powodu rodziców, wobec których nawet z poziomu osoby dorosłej czujemy się w obowiązku prowadzić ich za rękę, dochodzi do rozwodów. Młodsza siostra może nabyć biernej postawy, całkowicie oddając się pod opiekę starszej siostrze, co rzutuje na dorosłe życie obu dziewcząt. Młodsza poszukuje w partnerach opiekuna, starsza stara się zaopiekować. Z kolei dziecko/nastolatek, którego głównym zadaniem pozostaje zaspokajanie potrzeb emocjonalnych i ambicji rodziców, w przyszłości nie będzie w stanie funkcjonować samodzielnie i oddzielać emocji innych osób od własnych. Będzie starał się żyć tak, aby zaspokoić potrzeby otaczających go ludzi. Igor Wiśniewski - psycholog, wykładowca, szkoleniowiec, trener, prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Ukończył studia psychologiczne o specjalności psychologii klinicznej i zdrowia w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Łódzkiego. Jest także absolwentem studiów podyplomowych Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego w Uniwersytecie Łódzkim z zakresu organizacji pomocy społecznej. To doświadczony praktyk w pracy z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi. polecamy
Nic by z tego nie było, gdyby nie alkohol. Zarówno ojciec, jak i córka zgodnie twierdzą w wywiadach, że z zamiarem pracy przy wspólnym projekcie nosili się już od dłuższego czasu, ale jakoś nigdy nie udało im się sfinalizować tego postanowienia.
Po doświadczeniu z Leśną Przygodą Ojców z Córkami mam refleksji wiele, jedna z nich dotyczy samej relacji na linii ojciec – córka. Mężczyźni, ojcowie córek? Czy dla Was ta relacja jest ważna? Podzielisz się swoimi przemyśleniami i odczuciami? Mam obawy że nie do końca my, ojcowie, zdajemy sobie sprawę z wagi tej relacji. Oczywiście, uogólniam teraz, widzę wśród znajomych ojców, którzy rozumieją swoją rolę w życiu przyszłej kobiety. Czy to jest jednak standardem? Ilu z nas wierzy w to, że nasze córki w swoich partnerach będą szukały nas samych? Naszych pasji, naszych mocnych i słabych stron a głównie to…czego im nie damy. Usłyszałem od jednego z mężczyzn, że to nie ma znaczenia, jaki on jest, jego córka sobie wybierze, kogo będzie chciała…oby tak było… Tak, relacja z matką jest najważniejszą relacją dla każdego dziecka. Czuję jednak, że relacja córki z ojcem i ojca z córką jest wyjątkowa (być może jak ojca z synem, nie wiem). Ojciec dla córki jest, podobnie jak matka, wzorem, ideałem, jaki by nie był. I to właśnie jest ta moc i zagrożenie zarazem. Ojciec może być nieobecny (czy to zapracowany choć żyjący z rodziną czy po prostu fizycznie nieobecny lub obecny przez weekend/tydzień w miesiącu) a i tak w sercu córki zawsze będzie. Niektórzy z nas są ojcami na pełen etat, niektórzy na część a niektórzy z córkami nie mają kontaktu w ogóle, czy to wyborem własnym, córki czy, niestety i tak się zdarza, decyzją matki pociechy. I obojętnie jak czasowo jesteśmy zaangażowani w życie córki lub córek to bez faktycznej obecności w tej relacji możemy być fizycznie 24h i nie zbudować niczego… Czego córki potrzebują od nas? To jest dobre pytanie warsztatowe myślę. Moja córka ma niecałe 9 lat i mam wrażenie, że potrzebuje we mnie wsparcia, obecności, przytulenia, przestrzeni do powygłupiania się, obejrzenia razem bajki, poczytania książki, do porozmawiania o rzeczach trudnych i łatwych, do zadania szeregu pytań „dlaczego”…ale też pewnie obserwuje mnie jak odnoszę się do innych ludzi, do zwierząt (do swojego psa ma czasem zupełnie taki sam ton, jak ja do mojego. Przy czym mój pies to pies myśliwski i był wychowany inaczej niż może być wychowany jej…) i widzę, jak czasem blokowały ją moje zachowania (dosłownie odsuwała się lub wychodziła ze sklepu) a czasem naśladuje. Czym jest czas z córką dla mnie? Zdecydowanie czasem radości, obecności i nauki. Nauki siebie i jej, poznawania i ustalania swoich wzajemnych granic. Ja od niej nie mam nic do wzięcia, to nie ta relacja, natomiast mam mnóstwo do dania i ostrożnie podchodzę do sytuacji, w których córka chce mi „dawać”. Kiedyś powiedziała, że ona chce mi oddać te noce, które śpi u mamy a powinna u mnie…to było dla mnie strasznie smutne, że ma takie poczucie… I te relacje z córkami bywają (są?) też dla nas, ojców, próbą, szczególnie dla ojców po rozwodach/rozejściach. Dzieci po rozstaniu rodziców cierpią, bez dwóch zdań. Często pojawia się u nich syndrom odrzucenia (obwiniają same siebie, że gdyby one były inne to rodzice dalej żyliby razem), poczucie bycia nie dość dobrym/nie dość dobrą…a za tym wszystkim idzie brak miłości. Ten jest tak bolesny, że dziecko przykrywa go szybko smutkiem a potem złością i tak dorasta z coraz większym wkurwem. I ten gniew w relacji z rodzicami często się przejawia. Tak bardzo pragną bycia z rodzicem (często z tym nieobecnym) a z drugiej strony tak cierpią, że jak pojawia się możliwość bycia razem to wolą to storpedować w założeniu, że ta druga strona też będzie cierpieć. Wtedy cierpią obydwie strony a nie tylko dziecko. I ten mechanizm przechodzi w dorosłe życie, w relacje z dorosłymi ludźmi…i tak, takie dziecko, jak dorośnie, może to przemodelować, przepracować i po prostu żyć. Może. A my, ojcowie, możemy dołożyć wszelkich starań z naszej strony, żeby nie musiało tak być. I nie namawiam tu do bycia w związkach bez przyszłości z powodu dzieci, sam tego nie zrobiłem. Córki będą poddawać nas próbom – moja próba trwa od marca kiedy to moja pociecha nie może u mnie spać i w tzw. „moim” tygodniu sypia u mamy. Było mi z tym ciężko na początku, pisałem już o tym. I nadal nie wyobrażam sobie, że mogłem ją zmusić do bycia ze mną bo coś mojego się odpala. I kiedy słyszę historie, że ojciec 12 latki potrafi się do niej nie odzywać kilka tygodni i nagle zadzwoni że ją zabiera na wakacje i ona nie wie jak mu powiedzieć, że nie chce z nim tego tygodnia spędzić…więc pisze do niego, że tak nie chce, że tego nie czuje…a on, zamiast jej wysłuchać i przyjrzeć się tej relacji wstecz argumentuje jej, dziecku kurwa, że się do tego ZOBOWIĄZAŁA. Czy ona poczuła się usłyszana? Nie wiem, mam swoją teorię na ten temat i zostawię ją dla siebie, myślę jednak, że nie to chciała usłyszeć od ojca, który jest w stosunku do niej biernie agresywny. I takich sytuacji jest pewnie mnóstwo, każdego dnia. I to my, ojcowie, jak zareagujemy w chwili takiego testu. A od naszej reakcji zależy, w dużej mierze, jaka kobieta wyrośnie z naszej córki. Jakie braki będzie miała, za czym będzie tęsknić, co będzie ją smucić i czego będzie się bać w stosunku do mężczyzn. Jestem ojcem córki, popełniam błędy wychowawcze i jednocześnie czuję, że ta relacja jest ważna zarówno dla mnie jak i dla mojej córki. Owoce tego zbieram już a i tak dużo jeszcze przede mną. Jak Ty to widzisz? Z punktu widzenia ojca choć ciekawi mnie i punkt widzenia córek… iW75AuI.
  • cfbl98gz08.pages.dev/50
  • cfbl98gz08.pages.dev/106
  • cfbl98gz08.pages.dev/330
  • cfbl98gz08.pages.dev/306
  • cfbl98gz08.pages.dev/257
  • cfbl98gz08.pages.dev/342
  • cfbl98gz08.pages.dev/355
  • cfbl98gz08.pages.dev/263
  • cfbl98gz08.pages.dev/333
  • czy ojciec może spać z córką