Posty: 1. Koperty na drodze wewnętrznej gminnej. Witam. Pierwszy raz na tym forum. Moje pytanie brzmi: Na drodze wewnętrznej Gminnej jest zaplecze sklepu spożywczego, gdzie właściciel namalował sobie dwie koperty bez oznakowania pionowego dla samochodów rozładowujących towar. Wiem, że teren jest gminny i teren nie jest wydzierżawiony
Obserwując sytuację na drogach, można dojść do przekonania, że nie każdy kierowca prawidłowo reaguje na widok pędzącej karetki czy wozu straży pożarnej. Wszyscy wiedzą, że należy ustąpić miejsca pojazdowi uprzywilejowanemu, jednak w praktyce nie zawsze się to udaje. Dość często słyszy się o wypadkach z udziałem ambulansu czy radiowozu, który przejeżdżał na czerwonym świetle. Kto jest w takim przypadku winny, kiedy nastąpi kolizja z pojazdem uprzywilejowanym? Jakie prawa i obowiązki mają kierowcy pojazdów uprzywilejowanych? 1. Jaki pojazd jest uprzywilejowany? 2. Jaki pojazd może stać się uprzywilejowanym 3. Sygnały świetlne i dźwiękowe nie mogą być nadużywane 4. Na czym polega uprzywilejowanie pojazdu? 5. Obowiązki innych uczestników ruchu 6. Kolizja z pojazdem uprzywilejowanym - kto jest winny? Jaki pojazd jest uprzywilejowany?Pierwszym warunkiem prawidłowego zachowania wobec pojazdu uprzywilejowanego jest jego odpowiednie zidentyfikowanie. Nie każda karetka czy radiowóz ma bowiem taki status. Samochód policyjny czy ambulans często przecież uczestniczy w ruchu na zwykłych zasadach. Dzieje się tak zawsze wtedy, gdy nie wysyła charakterystycznych sygnałów świetlnych czy dźwiękowych. Wynika to wprost z art. 2 pkt 38 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku – Prawo o ruchu drogowym (dalej „pord”), w którym czytamy, że:pojazd uprzywilejowany – [to] pojazd wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadący z włączonymi światłami mijania lub drogowymi; określenie to obejmuje również pojazdy jadące w kolumnie, na której początku i na końcu znajdują się pojazdy uprzywilejowane wysyłające dodatkowo sygnały świetlne w postaci czerwonego światła więc dany pojazd miał status uprzywilejowanego, musi jednocześnie wydawać sygnały świetle i dźwiękowe. Błędem jest więc usuwanie się z drogi pojazdom, które emitują jedynie niebieskie lub czerwone światło. Jest to dość często obserwowana nadgorliwość. Trzeba o tym pamiętać, gdyż w praktyce całkiem regularnie można zaobserwować policyjne radiowozy patrolujące okolice z włączonymi jedynie błyskowymi lampami. W ten sposób funkcjonariusze chcą zostać zauważeni, co nie oznacza jednak, że konieczne jest ustąpienie im pojazd może stać się uprzywilejowanymWidząc pojazd emitujący niebieskie światła i charakterystyczny dźwięk, trzeba zareagować błyskawicznie. Nie ma czasu zastanawiać się, czy na „bombach” jedzie pojazd rzeczywiście do tego uprawniony. Warto jednak wiedzieć, że ustawa – Prawo o ruchu drogowym zawiera obszerny katalog służb, które mogą korzystać z uprzywilejowanego statusu na drodze. Na liście tej znajdują się pojazdy samochodowe, czyli auta osobowe, ciężarówki czy motocykle należące do:jednostek ochrony przeciwpożarowej;zespołu ratownictwa medycznego;Policji;jednostki ratownictwa chemicznego;Straży Granicznej;Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego;Agencji Wywiadu;Centralnego Biura Antykorupcyjnego;Służby Kontrwywiadu Wojskowego;Służby Wywiadu Wojskowego;Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej;Służby Więziennej;Służby Ochrony Państwa;straży gminnych (miejskich);podmiotów uprawnionych do wykonywania zadań z zakresu ratownictwa górskiego;Służby Parku Narodowego;podmiotów uprawnionych do wykonywania zadań z zakresu ratownictwa wodnego;Krajowej Administracji Skarbowej wykorzystywany przez Służbę Celno-Skarbową;Inspekcji Transportu jednak nie wszystko, gdyż zawierający powyższe wyliczenie art. 53 pord nadaje ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych kompetencje do przyznawania statusu pojazdu uprzywilejowanego w drodze zezwolenia. Warunkiem jest, aby był on wykorzystywany w związku z ratowaniem życia lub zdrowia ludzkiego. W orzecznictwie przyjmuje się, że stosowne upoważnienia nie powinny być wydawane zbyt często. Liczba pojazdów uprzywilejowanych powinna być bowiem ograniczona do niezbędnego minimum. W przeciwnym razie można osiągnąć skutek odwrotny do zamierzonego. Im częstsza konieczność ustępowania miejsca na drodze, tym większa frustracja kierowców oraz tzw. „znieczulica”. Poza tym niekontrolowane rozdawanie uprawnień może wzbudzić u zwykłych użytkowników dróg poczucie świetlne i dźwiękowe nie mogą być nadużywaneOczywiście znalezienie się na powyższej liście albo uzyskanie zezwolenia nie oznacza, że przedstawiciele danej służby mogą używać sygnałów świetlnych i dźwiękowych w każdej sytuacji. Z całą pewnością prowadziłoby to do nadużyć i nieproporcjonalnego uprzywilejowania funkcjonariuszy. Ustawodawca dość jednoznacznie wskazuje sytuacje, w których można używać pojazdu jako uprzywilejowanego. Chodzi tutaj o jego uczestnictwo:w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia albo koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego albow przejeździe kolumny pojazdów uprzywilejowanych, alboodnoszące się do wykonywania zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym na mocy odrębnych przepisów przysługuje mówiąc, pojedynczy pojazd służb może używać sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych wtedy i tylko wtedy, gdy jedzie na tzw. akcję. Policjanci czy ratownicy medyczni nie mogą więc „na bombach” dojeżdżać do domu czy nawet wracać z interwencji na komisariat. Sama chęć szybkiego przemieszczenia się – nawet w celu służbowym, lecz niezwiązanym bezpośrednio z działaniem interwencyjnym – nie wystarczy. Argumentem nie może być tutaj dążenie do skrócenia czasu dojazdu do pracy czy przerwy na lunch, nawet jeśli prowadziłoby to do wydajniejszego wykonywania czym polega uprzywilejowanie pojazdu?Do kierujących pojazdami uprzywilejowanymi skierowany jest jeden, krótki przepis. Tworzy on jednocześnie silne uprawnienie oraz poważny obowiązek co do zachowania na drodze. Mianowicie, w art. 53 ust. 2 pord przeczytamy, że:Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów karetki czy radiowozu ma więc prawo:ignorować przepisy dotyczące ruchu pojazdów – przekraczać prędkość, jechać „pod prąd”, przejeżdżać przez podwójną linię ciągłą,parkować w dowolnym miejscu,nie stosować się do znaków drogowych – wyprzedzać mimo zakazu, wjeżdżać na ulice zamknięte dla ruchu czy wreszcie nie ustępować pierwszeństwa przejazdu,ignorować sygnalizację świetlną – przede wszystkim przejeżdżać na czerwonym te uprawnienia przyznane są jednak pod bardzo istotnym warunkiem. Mianowicie, kierujący pojazdem uprzywilejowanym musi zawsze zachować szczególną ostrożność. Jest to bardziej rygorystyczny obowiązek niż ten dotyczący zwykłych kierowców. Oni mianowicie – zgodnie z art. 3 pord – domyślnie muszą zachować jedynie ostrożność. Jej szczególny stopień obowiązuje tylko w sytuacjach wskazanych w ustawie. Jadąc standardowym pojazdem na prostym odcinku, wystarczy więc obserwować drogę. Kierowca pojazdu uprzywilejowanego musi być natomiast wyjątkowo czujny i zawsze mieć zwiększoną innych uczestników ruchuTa różnica ma znaczenie nie tylko teoretyczne. Nałożenie na kierującego pojazdem uprzywilejowanym obowiązku zachowania szczególnej ostrożności w każdych warunkach przekłada się bowiem na rozkład odpowiedzialności za ewentualne kolizje. Zanim szerzej na ten temat, trzeba dokonać analizy obowiązków innych uczestników ruchu wobec pojazdów uprzywilejowanych. Główną rolę odgrywa tutaj art. 9 ust. 1 pord, gdzie wskazano, że:Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie ustawodawca uregulował jedynie tzw. korytarz życia, o czym można przeczytać tutaj: Obowiązkowa jazda na suwak i korytarz życiaNiektórzy przedstawiciele doktryny uznają, że przepis ten tworzy bezwzględne pierwszeństwo pojazdu uprzywilejowanego wobec innych osób i pojazdów poruszających się po drogach. Taka interpretacja zdaje się jednak zbyt daleko idąca. Mianowicie: ustawodawca nie zdecydował się tutaj na użycie słowa „pierwszeństwo”. Ma to kluczowe znaczenie ze względu na fakt, że przepisy ruchu drogowego powinny być możliwie jak najbardziej jasne. Szczególnie, jeśli dotyczą sytuacji kolizyjnych. Aby mówić o pierwszeństwie danego uczestnika ruchu, musi być ono mu wprost i wyraźnie przyznane. Warto chociażby wspomnieć o art. 17 ust. 2 pord, który jednoznacznie mówi o obowiązku ustąpienia pierwszeństwa innym pojazdom przy włączaniu się do przepis dotyczący pojazdów uprzywilejowanych ma inne brzmienie. Wygląda podobnie jak ten, który dotyczy pojazdów komunikacji miejskiej opuszczających zatokę postojową. W tym przypadku wskazano, że kierujący samochodem musi „umożliwić” kierującemu autobusem włączenie się ruchu. Nie oznacza to jednak, że ten ostatni może wymusić takie zachowanie, gdyż ustawa nie przyznaje mu tutaj pierwszeństwa. Wręcz przeciwnie, w art. 18 ust. 2 pord wyraźnie wskazano, że włączenie się do ruchu może nastąpić jedynie wtedy, gdy droga jest rzeczywiście przypadku pojazdu uprzywilejowanego podobną rolę odgrywa właśnie przepis nakazujący zachować szczególną ostrożność. Zestawienie art. 9 ust. 1 i 53 ust. 2 pord każe dojść do przekonania, że:uczestnik ruchu musi ułatwić przejazd pojazdowi uprzywilejowanemu,kierowca przejazdu uprzywilejowanego może skorzystać z tego ułatwienia i naruszyć przepisy ruchu drogowego tylko wtedy, gdy zachowa się w sposób szczególnie w pewnym uproszczeniu, pierwszeństwo karetki czy radiowozu jest tutaj rozumiane w sposób bardziej potoczny niż normatywny. Kierowca pojazdu uprzywilejowanego nie może jechać z myślą, że inni muszą zjechać mu z drogi. Nie może korzystać z zasady zaufania. Przejazd karetki na czerwonym świetle nie może więc wyglądać tak jak przejazd „zwykłego” auta na „zielonym”.Kolizja z pojazdem uprzywilejowanym - kto jest winny?Uczestnicy ruchu drogowego muszą jednak poważnie podchodzić do obowiązku ułatwienia przejazdu pojazdowi uprzywilejowanemu. Brak bezwzględnego pierwszeństwa tego ostatniego nie oznacza całkowitego przerzucenia odpowiedzialności za ewentualne kolizje na kierowcę karetki czy radiowozu. Jak to zwykle bywa, wszystko zależy od okoliczności danego zdarzenia. Za każdym razem trzeba ocenić zachowanie obydwu kierowców w świetle odnoszących się do nich regulacji. Policja albo sąd rozstrzygający sprawę zbada:czy uczestnik ruchu ułatwił przejazd pojazdowi uprzywilejowanemu orazczy kierowca pojazdu uprzywilejowanego zachował szczególną ostrożność, działając wbrew przepisom ruchu za kolizję obarczona będzie ta osoba, której działanie wbrew regułom było bezpośrednią przyczyną zdarzenia. Jeśli okaże się, że kierujący „zwykłym” pojazdem nie zrobił nic, aby ułatwić jazdę karetce czy radiowozowi, najprawdopodobniej to on zostanie uznany za winnego. Z drugiej strony, jeśli postępowanie dowodowe wykaże, że to kierowca pojazdu uprzywilejowanego nie upewnił się co do możliwości bezpiecznej jazdy, to on dostanie mandat. Każdy powinien więc być świadomy, że ciążą na nim pewne obowiązki. Ratownik medyczny czy policjant nie powinien uważać, że ma prawo robić na drodze wszystko bez refleksji. Kierowca zwykłej osobówki musi natomiast wiedzieć, że lekceważenie pojazdów uprzywilejowanych może skończyć się dla niego nie tylko kolizją, ale również odpowiedzialnością prawną. W przypadku drogi wewnętrznej objętej strefą zamieszkania albo strefą ruchu organ sprawujący nadzór nad zarządzaniem ruchem podejmuje, na podstawie wniosku zainteresowanego podmiotu złożonego do tego organu, działania w zakresie określonym w ust. 2 pkt 1.
Jesteś na Forum Samochodowe Forum Motoryzacyjne Przepisy, ubezpieczenie Przepisy w ruchu drogowym Skrzyżowanie dróg asfaltowej i tłuczniowej - kolizja Odpowiedz z cytatem Witam. miałem nie miłą sytuacje w której doszło do kolizji. Kolizja miała miejsce na skrzyżowaniu dróg asfaltowej oraz tłuczniowej. Jadąc na wprost przez skrzyżowanie droga asfaltową dojeżdżając do skrzyżowania z mojej prawej strony wyjechała mi Pani z drogi tłuczniowej która skręcała w lewo i wjeżdżała na drogę asfaltowa. mimo mojego nagłego odbicia w lewo nie udało się uniknąć kolizji i zostałem uderzony w tylne prawe kolo co spowodowało uszkodzenia w moim samochodzie. Napisaliśmy oświadczenie w którym Pani przyznała się do winy ale za kilka dni otrzymałem telefon od jej męża iż to była moja wina gdyż miałem Ją z prawej strony a znajomy policjant poinformował ich że, to skrzyżowanie mimo iż różni się nawierzchnią jest skrzyżowaniem równorzędnym. O ile pamiętam rozpoczynając kurs na prawo jazdy nie było przepisu który mówi o tym iż droga asfaltowa i tłuczniowa jest drogą o tych samych prawach. W Wikipedii faktycznie jest w wykładni drogi twardej definicja o takiej treści : Droga twarda (droga o nawierzchni twardej): Według definicji GUS-u jest to droga z kostki kamiennej, klinkieru, betonu, z płyt kamienno-betonowych, bitumu lub droga o nawierzchni tłuczniowej i brukowej[1]. W polskim Prawie o ruchu drogowym, została określona jako droga z jezdnią o nawierzchni bitumicznej, betonowej, kostkowej, klinkierowej lub brukowcowej oraz z płyt betonowych lub kamienno-betonowych, jeżeli długość nawierzchni przekracza 20 m[2]. Inne drogi są drogami forumowiczów o pomoc jak się bronić przed taka sytuacja skoro z kim bym nie rozmawiał twierdzi że, sytuacja jest prosta i klarowna że Pani jest winna, nawet osoba która mnie przygotowywała do egzaminu w WORD. Dodam jeszcze że na skrzyżowaniu nie było żądnych znaków pionowych ani poziomych. Pomocy inek760 Posty: 13 Prawo jazdy: 25 10 1989 Przebieg/rok: 40tys. km Auto: HONDA Accord V Silnik: 1,8iLS 115KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Sedan/Limuzyna Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 1996 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 16 Gru 2012, 22:43 Odpowiedz z cytatem sytuacja jest klarowna i prosta, jeśli Pani jechała drogą utwardzoną (a piszesz że tak) i nie było znaku pierwszeństwa, miałeś ją z prawej strony to sory ale to Twoja winaskrzyżowanie dróg równorzędnych, nie ma znaczenia czy droga jest z płytek czy bruku czy betony czy cego innego, jeśli jest utwardzona to jest drogą równorzędną twojej, jeśli nie ma oznaczenia pierwszeństwa to jest skrzyżowanie równorzędneprawo jest jednoznaczne, a jak ktoś mówi że po asfalcie jest pierwszeństwo to gratuluje nauczycieli Panowie!! Co JEST!! Ciśnienie mi spada! pocieszny Posty: 6650Zdjęcia: 1Miejscowość: z błota ;) Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 16 Gru 2012, 23:32 Odpowiedz z cytatem Definicja GUS-u cię nie interesuje. Ważne jest to, co jest napisane w PRD. A wg PRD droga twarda, to droga z jezdnią o nawierzchni bitumicznej, betonowej, kostkowej, klinkierowej lub brukowcowej oraz z płyt betonowych lub kamienno-betonowych, jeżeli długość nawierzchni przekracza 20 m. Inne drogi są drogami więc jeżeli jest to droga o nawierzchni tłuczniowej, to jest to droga gruntowa, a więc wyjeżdżający z niej kierowca na drogę twardą ( w tym przypadku asfalt ), powinien ustąpić pierwszeństwa tym na drodze wiem, który artykuł PRD to reguluje ( nie chce mi się szukać dokłądnie ), ale musisz to sprawdzić i na ten się tego warto sprawdzić, czy obie drogi zaliczają się do dróg publicznych - jeżeli jedna z nich ( np. ta boczna ) będzie inna niż publiczna, to wówczas ty jadąc publiczną miałeś pierwszeństwo. Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych... MotoAlbercik Posty: 18641Zdjęcia: 1203Miejscowość: Tychy Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ Silnik: 4,7 ccm3 253 KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Terenowy Skrzynia biegów: Automatyczna Rok produkcji: 2000 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 17 Gru 2012, 18:03 Odpowiedz z cytatem MotoAlbercik napisał(a): warto sprawdzić, czy obie drogi zaliczają się do dróg publicznychDokładnie - to może dojazd do posesji.. silvo44 Posty: 2893Miejscowość: Olkusz Prawo jazdy: 01 09 1983 Auto: TOYOT YARIS III Silnik: 1,0 Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Hatchback Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 2011 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 17 Gru 2012, 21:10 Odpowiedz z cytatem niestety obie drogi są publiczne dziś to spr. ten kawałek wysypany tłuczniem to taki zjazd od drogi głównej do wsi i tego nieszczęsnego asfaltu. rozmawiałem z kilkoma instruktorami a nawet egzaminatorami i teraz problem polega na tym czy tłuczeń zaliczany jest do dróg brukowcowych. na obecną chwile to jest temat który spędza mi sen z powiek. szukam i szukam wyjaśnienia tego problemu lecz na obecną chwile to daremne poszukiwania... serdeczne podziękowania dla MotoAlbercik który bardzo pomógł inek760 Posty: 13 Prawo jazdy: 25 10 1989 Przebieg/rok: 40tys. km Auto: HONDA Accord V Silnik: 1,8iLS 115KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Sedan/Limuzyna Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 1996 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 17 Gru 2012, 23:51 Odpowiedz z cytatem Zerknij do ustawy o drogach publicznych - tam jest jak dobrze pamiętam opisane jakie drogi są drogami publicznymi. Ta droga jeżeli będzie drogą publiczną, to będzie drogą gminną - sprawdzisz to w odpowiednim dla swojego rejonu do rodzaju drogi - wiki podaje, że określa to PRD - musisz poszukać. Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych... MotoAlbercik Posty: 18641Zdjęcia: 1203Miejscowość: Tychy Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ Silnik: 4,7 ccm3 253 KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Terenowy Skrzynia biegów: Automatyczna Rok produkcji: 2000 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra Ciekawe publikacje motoryzacyjne 29 Sty 2013, 16:28 Odpowiedz z cytatem jak myślicie czy to wystarczy aby sytuacja stała się jasna ?? ... na&f=falseubezpieczyciel nie wypłacił mi w dalszym ciągu odszkodowania (30dni od daty zgłoszenia) nie poinformował o przedłużeniu likwidacji szkody ostatnio kontaktowałem się z nimi na infolinii axa prawdę mówiąc to nic się nie dowiedziałem oprócz tego iż teraz maja 90 dni na rozwiązanie sprawy. co robić dalej w tej sprawie jak ich przycisnąć do działania. obecnie samochód stoi i czeka na naprawę ja nie mam jak dojeżdżać do pracy proszę się znajomych, kolegów z pracy żeby mnie zawieźli lub przywieźli z pracy. pomóżcie inek760 Posty: 13 Prawo jazdy: 25 10 1989 Przebieg/rok: 40tys. km Auto: HONDA Accord V Silnik: 1,8iLS 115KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Sedan/Limuzyna Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 1996 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 01 Lut 2013, 19:37 Odpowiedz z cytatem Na str. 60-tej jest definicja drogi twardej i na końcu opis jaka droga nie jest twarda - tłuczniowa też .. silvo44 Posty: 2893Miejscowość: Olkusz Prawo jazdy: 01 09 1983 Auto: TOYOT YARIS III Silnik: 1,0 Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Hatchback Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 2011 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 02 Lut 2013, 14:02 Odpowiedz z cytatem Zajrzyj do umowu oraz do OWU w jaki sposób twój ubezpieczyciel reguluje tą kwestię. Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych... MotoAlbercik Posty: 18641Zdjęcia: 1203Miejscowość: Tychy Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ Silnik: 4,7 ccm3 253 KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Terenowy Skrzynia biegów: Automatyczna Rok produkcji: 2000 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 12 Lut 2013, 17:07 Odpowiedz z cytatem drodzy forumowicze. czy może mi ktoś przesłać ile dni m zakład ubezpieczeń na wypłacenie odszkodowania?? 30dni to podstawa ale w moim przypadku 30 dni minęło już dawno dawno temu. a tu ani odpowiedzi ani odszkodowanie w dalszym ciągu nie ma. znalazłem ze 30 dni i w razie problemów jeszcze 14 dni na wypłacenie kwoty bez spornej. po dzisiejszym kontakcie z firma ubezpieczeniowa zostałem poinformowany ze maja 90 dni na owe wypłacenie odszkodowania oraz na podjęcie decyzji. zamurowało mnie po tej informacji. czy jest w ogóle na to aż 90 dni?? co z tą kwotą bez sporna co z INFO NA TEMAT POSTĘPOWANIA LIKWIDACJI... POMOCY NA TEMAT TEJ URZĘDNICZEJ MACHINY inek760 Posty: 13 Prawo jazdy: 25 10 1989 Przebieg/rok: 40tys. km Auto: HONDA Accord V Silnik: 1,8iLS 115KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Sedan/Limuzyna Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 1996 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 12 Lut 2013, 17:32 Odpowiedz z cytatem Zadzwoń raz jeszcze i zapytaj na podstawie jakiego art. z umowy ubezpieczenia twierdzą, że to nie 30 a 90 dni. Jaka to firma? No i zawsze możesz skorzystać z pomocy Rzecznika Ubezpieczonych. Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych... MotoAlbercik Posty: 18641Zdjęcia: 1203Miejscowość: Tychy Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ Silnik: 4,7 ccm3 253 KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Terenowy Skrzynia biegów: Automatyczna Rok produkcji: 2000 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 12 Lut 2013, 20:47 Odpowiedz z cytatem firma AXA Direct. nie polecam mieć likwidacji szkody z OC sprawcy z tej firmy. do brania pieniędzy są super ale co do likwidacji to bagno droga kręta i długa inek760 Posty: 13 Prawo jazdy: 25 10 1989 Przebieg/rok: 40tys. km Auto: HONDA Accord V Silnik: 1,8iLS 115KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Sedan/Limuzyna Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 1996 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 26 Lut 2013, 17:14 Odpowiedz z cytatem Sprawa z drogą nie jest taka jednoznaczna jak niektórzy sądzą. Już przerabiałem kilka takich spraw i nigdy nie było jednoznacznej odpowiedzi Wszystko sprowadza się oczywiście do tego czy dane skrzyżowanie można traktować w charakterze równorzędnego czy nie. Według mojej oceny i większości biegłych definicja drogi najbardziej prawidłowa określona została w kodeksie drogowym i ją należy brać pod uwagę. Choć tak jak mówię nie jest to takie jednoznaczne. Co do rozpatrywania sprawy zapłaty świadczenia. Sprawę określiliście Państwo nieprecyzyjnie, bo nie wiemy czy sprawa zgłoszona jest z ubezpieczenia auto casco czy oc posiadacza pojazdu mechanicznego. W ramach ac obowiązują ogólne warunki ubezpieczenia auto casco danego ubezpieczyciela w ramach oc kodeks cywilny oraz ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Niby przepisy są podobne jednak zakres uprawnień zupełnie inny. Przypomnę tylko, że z oc uprawnienia są znacznie szersze. Ubezpieczyciel ma na zapłatę świadczenia 30 dni, okres ten w bardzo wyjątkowych przypadkach może wydłużyć do 90 dni, ale tylko w bardzo wyjątkowych przypadkach - tego rodzaju sprawa taką wyjątkową sprawą nie jest. Po przekroczeniu terminu ustawowego należą się Panu odsetki ustawowe 13% w skali roku - proponuję czekać to inwestycja lepsza niż Amber Gold, bo płatnik pewniejszy Ponadto na ubezpieczyciela jest jeszcze jeden bat w postawi art. ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych " W przypadku niewypłacenia przez zakład ubezpieczeń odszkodowania w terminie, o którym mowa w ust. 1 albo 2, lub niedopełnienia obowiązku, o którym mowa w ust. 3, organ nadzoru stosuje wobec zakładu ubezpieczeń środki nadzorcze określone w art. 212 ust. 1 pkt 1 lub 2 ustawy o działalności ubezpieczeniowej." pod warunkiem, że roszczenie dochodzone jest w ramach oc. Często się zdarza, że sprawca kolizji cofa oświadczenie w takich przypadkach polecam sowim klientom złożenie zawiadomienie o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa oraz założenie sprawy cywilnej o zapłatę. W przedmiotowej sprawie dobrze jest zażądać kopii akt wtedy będzie wiadomo co się w sprawie dziej. Kawałowski Posty: 2 Auto: Nie mam Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 01 Mar 2013, 18:40 Odpowiedz z cytatem MotoAlbercik napisał(a):Zadzwoń raz jeszcze i zapytaj na podstawie jakiego art. z umowy ubezpieczenia twierdzą, że to nie 30 a 90 szukałem i w końcu znalazłem tą kwestię - ustala to Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. nr 124, poz. 1152 z późn. zm.) w art. 16 :1. Zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o W przypadku, gdyby wyjaśnienie w terminie, o którym mowa w ust. 1, okolicz-ności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania, okazało się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wy-jaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba że ustalenie odpowie-dzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania zależy od toczą-cego się postępowania karnego lub cywilnego. W terminie, o którym mowa w ust. 1, zakład ubezpieczeń zawiadamia na piśmie uprawnionego o przyczynach niemożności zaspokojenia jego roszczeń w całości lub w części, jak również o przypuszczalnym terminie zajęcia ostatecznego stanowiska względem roszczeń uprawnionego, a także wypłaca bezsporną część odszkodowania. Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych... MotoAlbercik Posty: 18641Zdjęcia: 1203Miejscowość: Tychy Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ Silnik: 4,7 ccm3 253 KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Terenowy Skrzynia biegów: Automatyczna Rok produkcji: 2000 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 02 Mar 2013, 18:46 Odpowiedz z cytatem obecnie sprawa zajmuje się rzecznik ubezpieczonych. i teraz tylko czekam. a sprawczyni zrobiłem sprawe cywilna za nie wysłanie papierów. tak mi pow rzecznik inek760 Posty: 13 Prawo jazdy: 25 10 1989 Przebieg/rok: 40tys. km Auto: HONDA Accord V Silnik: 1,8iLS 115KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Sedan/Limuzyna Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 1996 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra Tagi: kolizja, drogi, odszkodowanie, znaki, oświadczenie, pierwszeństwo, pojazdy, prawo jazdy, samochód, firma, szkody, oznaczenia, OC, ac, auto, policja, biegi, części, przepisy, dane Przepisy w ruchu drogowym
W takich miejscach wolno parkować wyłącznie w miejscach do tego wyznaczonych znakiem D-18 lub poziomych P-18 i w żadnych innych. Kompetencje straży miejskiej, a nawet policji kończą się na osiedlowych parkingach, które nie są oznaczone jako strefa ruchu czy zamieszkania. Tam teoretycznie może dziać się wszystko.
Czy w przypadku kolizji z rowerzystą winą jest zazwyczaj obarczany kierowca samochodu? Niestety są silne przesłanki ku temu, by w większości przypadków uznawać winę lub współwinę prowadzącego samochód. Jakie? Wydawać by się mogło, że przypadku kolizji samochodu lub motocykla z rowerem obowiązują takie same zasady orzecznictwa sądowego, jak w razie kolizji dwóch pojazdów mechanicznych. A zatem stopień winy określałby też obowiązek proporcjonalnego naprawienia szkody. Okazuje się jednak, że takie oczekiwanie może być niezgodne z obowiązującym prawem. Mało kto o tym wie, ale wiadomo wszak, że nieznajomość prawa może nam tylko zaszkodzić. Zobacz też: Kolizja z rowerzystą – jak postępować? Mimo, że przecież każdego uczestnika ruchu obowiązują te same przepisy ruchu, to jednak rowerzysta stawiany jest na bardzo uprzywilejowanej pozycji, także w zakresie odpowiedzialności za szkody. Z góry chcę zaznaczyć, iż uważam, że takie kwalifikacje prawne są przeżytkiem i absolutnie nie pozostają w zgodzie z zasadami współżycia społecznego, a także rażąco naruszają poczucie sprawiedliwości. Rowerzysta porysował nam karoserię auta, urwał lusterko? No to występujemy z powództwem cywilnym do sądu i domagamy się od kierującego rowerem zapłaty za naprawę samochodu. Ufamy, że sąd przyzna nam rację. Może jednak okazać się, że bardzo się mylimy i nic nie uzyskamy, a za to poniesiemy jeszcze koszty postępowania sądowego. Zobacz też: Rowerem po chodniku i pieszo po ścieżce rowerowej Rower nie jest pojazdem mechanicznym, dlatego kierowca samochodu może być winien W przypadku kolizji dwóch pojazdów mechanicznych o winie i odpowiedzialności decyduje Art. 436. § 2 kodeksu cywilnego: W razie zderzenia się mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody wymienione osoby mogą wzajemnie żądać naprawienia poniesionych szkód tylko na zasadach ogólnych. Już samo określenie np. samochodu jako „mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody” wydaje się kuriozalne. Czyż można nazwać benzynę albo silnik siłą przyrody? Z siłami przyrody o wiele bardziej kojarzy się wiatr napędzający statek żaglowy albo koń ciągnący furmankę. Moim zdaniem to właśnie rower powinien być traktowany jako środek lokomocji napędzany siłami przyrody, bo przecież człowiek też do przyrody się zalicza. No, ale mniejsza o to. Okazuje się, że rower nie jest „mechanicznym środkiem komunikacji poruszanym za pomocą sił przyrody”, a więc w razie kolizji roweru z pojazdem mechanicznym obowiązują zupełnie inne przepisy. Zobacz też: Kiedy rowerzysta ma pierwszeństwo przejazdu? Czyli zasady poruszania się na rowerze w ruchu drogowym Wina rowerzysty, a kierowca samochodu odpowiada Oto cytat z wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi (sygn. akt I ACa 1442/14): W przypadku zderzenia pojazdu mechanicznego z rowerem podstawą odpowiedzialności posiadacza pojazdu w stosunku do poszkodowanego rowerzysty jest art. 436 § 1 z w związku a art. 435 § 1 ponieważ, mimo iż niewątpliwie doszło do zderzenia dwóch uczestników ruchu drogowego, to rower nie jest pojazdem mechanicznym wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody. Sięgnijmy zatem do kodeksu cywilnego. Co stanowi art. 435 § 1 Prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. Zobacz też: Co grozi za jazdę na rowerze po alkoholu w 2017 roku? A teraz z kolei art. 436 § 1 Odpowiedzialność przewidzianą w artykule poprzedzającym (czyli art. 435 § 1 - przypis autora) ponosi również samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody. Oznacza to, że zgodnie z tymi przepisami odpowiedzialność posiadacza pojazdu mechanicznego względem innych osób jest niezależna od winy sprawcy zdarzenia. Odpowiedzialność ta jest więc oparta o tzw. zasadę ryzyka. Nie ma więc znaczenia to, że rowerzysta zawinił. Kierowca pojazdu mechanicznego nie odpowiada względem poszkodowanego rowerzysty jedynie wtedy, jeśli szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi on odpowiedzialności. Jeżeli są zastosuje taką kwalifikację, bardzo trudno będzie kierowcy uwodnić, że rowerzysta ponosi wyłączną winę za spowodowanie kolizji. Wystarczy, że powołany biegły zarzuci nam, iż powinniśmy stosować zasadę ograniczonego zaufania wobec rowerzysty, ale tego nie uczyniliśmy. Oto kolejny zdumiewający pogląd pochodzący z uzasadnienia cytowanego wyroku SA w Łodzi: Mimo, iż zarówno rowerzystów jak i kierujących samochodami obowiązują te same przepisy o ruchu drogowym, to w przypadku kolizji w zdecydowanie gorszej sytuacji jest rowerzysta, co nakłada na kierującego pojazdem mechanicznym obowiązek zachowania większej ostrożności przy wyprzedzaniu czy omijaniu rowerzysty, szczególnie gdy porusza się on nieprawidłowo. Wynikać ma zatem z tego osobliwego poglądu, że rowerzysta może sobie jechać nieprawidłowo i stwarzać zagrożenie bezpieczeństwa ruchu, a kierowca i tak będzie ponosił odpowiedzialność za skutki jego drogowych wybryków. Tylko z tej racji, że rowerzysta jest w razie kolizji „w gorszej sytuacji”. Per analogiam, idąc tym tokiem rozumowania należałoby przyjąć, że pieszy (który tak samo w razie kolizji w samochodem jest w gorszej sytuacji) może przechodzić przez jezdnię środkiem ruchliwego skrzyżowania albo wybiec nagle na jezdnię zza innego pojazdu, zaś kierowca i tak będzie ponosił odpowiedzialność, bo powinien to przewidzieć. Zobacz też: Taryfikator mandatów dla rowerzystów 2017 Powództwo na drodze sądowej może nas kosztować Wraz z pozwem przeciwko rowerzyście należy wnieść opłatę w wysokości 5% wartości sporu (nie mniej niż 30 zł). Jeżeli występujemy np. o odszkodowanie w wysokości zł., to musimy wpłacić 100 zł. Jeśli sąd jako dowód w sprawie powoła ekspertyzy biegłych, to poniesiemy koszty wykonania takich ekspertyz. Sąd może zasądzić zwrot kosztów stronie, która wygra sprawę, przez stronę przegraną (w tym także kosztów zastępstwa procesowego czyli zatrudnienia adwokata, ale według stawek minimalnych). Jeśli zatem sąd uzna, że jesteśmy współwinni kolizji, możemy zostać obciążeni połową kosztów całego postępowania. Wygramy zatem 1000 zł., ale będziemy musieli zapłacić 1500 zł…. Najczęściej, w praktyce, kierowcy odpuszczają więc rowerzystom drobne kolizje, bo perspektywa „ciągania się” po sądach i możliwość uzyskania nieprzewidywalnego orzeczenia jest raczej mało zachęcająca. Prawo powinno być szybko zmienione Ten stan rzeczy powinien jednak ulec szybkiej zmianie. Każdy kierujący, niezależnie od tego, czy jest to kierowca samochodu, motocyklista czy rowerzysta, powinien stosować się do przepisów prawa drogowego i tym samym ponosić taką samą odpowiedzialność za jego naruszanie. Rowerzysta powinien także mieć świadomość, że samochód nie jest w stanie zatrzymać się w miejscu. Gdyby kierowca miał szczególnie uważać na każdego rowerzystę, a zwłaszcza jadącego nieprawidłowo (co jest nagminne), musiałby jechać z prędkością co najwyżej 20 km/h, a to już prowadziłoby do absurdu. Obecny stan prawny powoduje natomiast u rowerzystów poczucie bezkarności i stanowi zarazem zachętę do niebezpiecznej jazdy.
Na tym etapie wszystkie formalności można powierzyć profesjonalnej firmie, która zajmuje się całościową likwidacją szkody komunikacyjnej. Dobry partner zorganizuje holowanie pojazdu oraz warsztat naprawczy. Kolizje na drodze to sytuacje bardzo stresujące, dlatego warto oszczędzić sobie formalności, powierzając je firmie zewnętrznej.
Napisane przez: admin lutego 6, 2017 Budowa zjazdów - zmiany w obowiązujących przepisach od r. No i doczekaliśmy się. W końcu ktoś wziął się za uproszczenie absurdalnych procedur, które dotyczą tak zdawałoby się prostego tematu jakim jest budowa zjazdów. W mojej działalności wiele razy spotkałem się z niedowierzaniem ze strony inwestora, gdy przedstawiałem mu procedurę uzyskiwania pozwolenia na budowę czy nawet przebudowę zjazdu z drogi gminnej. Od kilku lat sytuacja uległa poprawie, gdyż nie było już wymagane pozwolenie na budowę zjazdów z dróg gminnych, powiatowych i wojewódzkich a jedynie zgłoszenie robót budowlanych. Nadal pozwolenie na budowę było wymagane w przypadku dróg krajowych. Od sytuacja zmieniła się jeszcze bardziej. Na zjazdy z dróg gminnych i powiatowych nie jest już wymagane nawet zgłoszenie a na budowę zjazdów z dróg wojewódzkich i krajowych obowiązuje zgłoszenie robót budowlanych. I choć ciężko mnie nazwać zwolennikiem obecnie rządzącej ekipy, jedno pytanie aż ciśnie mi się na usta: czy nie można było tego zrobić 15 lat temu? Ok, skoro dałem już upust swoim politycznym poglądom przejdę do meritum, czyli co tak naprawdę się zmieniło: 1 stycznia 2017 r. weszła w życie ustawa z 16 grudnia 2016 r. o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy otoczenia prawnego przedsiębiorców. Link dla bardziej dociekliwych: Najbardziej interesujące w kontekście niniejszego artykułu są rzecz jasna zmiany w ustawach: Prawo Budowlane i O drogach publicznych. Zmiany w ustawie o drogach publicznych: Art. 3. W ustawie z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych (Dz. U. z 2016 r. poz. 1440, 1920 i 1948) wprowadza się następujące zmiany: 1) w art. 29: a) w ust. 3 pkt 1 i 2 otrzymują brzmienie: „1) przed rozpoczęciem robót budowlanych: a) dokonania czynności wymaganych przepisami ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane, b) uzyskania zezwolenia zarządcy drogi na prowadzenie robót w pasie drogowym; 2) uzgodnienia z zarządcą drogi projektu budowlanego zjazdu – o ile projekt budowlany jest wymagany.”, b) dodaje się ust. 6 w brzmieniu: „6. Budowa lub przebudowa zjazdu na podstawie zezwolenia, o którym mowa w ust. 1, nie wymaga uzyskania decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu.”; 2) w art. 29a w ust. 1 pkt 2 otrzymuje brzmienie: „2) o parametrach innych niż określone w zezwoleniu zarządcy drogi”. Zatem zmieniony artykuły powyższej ustawy brzmią: Art. 29. 1. Budowa lub przebudowa zjazdu należy do właściciela lub użytkownika nieruchomości przyległych do drogi, po uzyskaniu, w drodze decyzji administracyjnej, zezwolenia zarządcy drogi na lokalizację zjazdu lub przebudowę zjazdu, z zastrzeżeniem ust. 2. 2. W przypadku budowy lub przebudowy drogi budowa lub przebudowa zjazdów dotychczas istniejących należy do zarządcy drogi. 3. Zezwolenie na lokalizację zjazdu, o którym mowa w ust. 1, wydaje się na czas nieokreślony, z zastrzeżeniem ust. 5. W zezwoleniu na lokalizację zjazdu określa się miejsce lokalizacji zjazdu i jego parametry techniczne, a w zezwoleniu na przebudowę zjazdu – jego parametry techniczne, a także zamieszcza się, w przypadku obu zezwoleń, pouczenie o obowiązku: 1) uzyskania przed rozpoczęciem prac budowlanych pozwolenia na budowę, a w przypadku przebudowy zjazdu dokonania zgłoszenia budowy albo wykonania robót budowlanych oraz uzyskania zezwolenia zarządcy drogi na prowadzenie robót w pasie drogowym; 2) uzgodnienia z zarządcą drogi, przed uzyskaniem pozwolenia na budowę, projektu budowlanego zjazdu. 1) przed rozpoczęciem robót budowlanych: a) dokonania czynności wymaganych przepisami ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane, b) uzyskania zezwolenia zarządcy drogi na prowadzenie robót w pasie drogowym; 2) uzgodnienia z zarządcą drogi projektu budowlanego zjazdu – o ile projekt budowlany jest wymagany.”, 4. Ze względu na wymogi wynikające z warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne, zarządca drogi może odmówić wydania zezwolenia na lokalizację zjazdu lub jego przebudowę albo wydać zezwolenie na lokalizację zjazdu na czas określony. 5. Decyzja o wydaniu zezwolenia na lokalizację zjazdu, o którym mowa w ust. 1, wygasa, jeżeli w ciągu 3 lat od jego wydania zjazd nie został wybudowany 6. Budowa lub przebudowa zjazdu na podstawie zezwolenia, o którym mowa w ust. 1, nie wymaga uzyskania decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Art. 29a. 1. Za wybudowanie lub przebudowę zjazdu: 1) bez zezwolenia zarządcy drogi, 2) o powierzchni większej niż określona w zatwierdzonym projekcie budowlanym zjazdu – zarządca drogi wymierza, w drodze decyzji administracyjnej, karę pieniężną w wysokości 10-krotności opłaty ustalanej zgodnie z art. 40 ust. 4. 2) o parametrach innych niż określone w zezwoleniu zarządcy drogi. 2. Karę, o której mowa w ust. 1, zarządca drogi wymierza również za użytkowanie zjazdu po terminie określonym w zezwoleniu zarządcy drogi. 3. Termin płatności kary, o której mowa w ust. 1, wynosi 14 dni od dnia, w którym decyzja ustalająca jej wysokość stała się ostateczna. Na podstawie powyższego widać wyraźnie, że zarządcy dróg i inwestorzy zwolnieni zostali z obowiązku uzgadniania projektów budowlanych zjazdów i to właściwie we wszystkich kategoriach dróg, gdyż projekt powinien zostać uzgodniony jedynie w przypadku gdy jest wymagany projekt budowlany, a skoro w przedmowie już zdradziłem, że dla dróg wojewódzkich i krajowych nie będzie wymagane pozwolenie na budowę a więc i projekt budowlany to nie ma obowiązku uzgadniania np. projektu zgłoszenia zjazdu z drogi krajowej gdyż to nie jest „projekt budowlany”. O ile cieszę się ze zmniejszenia biurokratycznych bezsensownych obowiązków o tyle nie sposób nie zauważyć jednego poważnego zagrożenia przede wszystkim dla zarządców ale także dla inwestorów. W jaki sposób zarządcy dróg ustrzegą się budowy zjazdów choć zgodnych z wydanymi w decyzji lokalizacyjnej warunkami to niezgodnych z (w najlepszym wypadku) obowiązującymi przepisami, wiedzą inżynierską czy (w najgorszym) bezpieczeństwem ruchu na drodze. Podejrzewam, że zarządcy po serii złych doświadczeń zaczną wydawać warunki tak szczegółowe, że właściwie projektantowi nie pozostawią wielkiej możliwości manewru. To oczywiście spowoduje wydłużenie całej procedury wydania zgody na lokalizację, bo urzędnik, żeby opisać wszystko w warunkach będzie musiał właściwie na roboczo zaprojektować cały zjazd. Inną możliwością jest wpisywanie w decyzji lokalizacyjnej pouczenia o obowiązku uzgodnienia np. geometrii czy konstrukcji zjazdu. To nawiasem pisząc było już praktykowane od dawna np. w Warszawie. I założę się o złamany grosz, że tą drogą pójdą urzędy. Przejdźmy do zmian w prawie budowlanym: Tu, aby prześledzić zmiany trzeba się skoncentrować, bo przejrzystość tej ustawy po nowelizacji bodajże z 2015 jest delikatnie mówiąc żadna. Odnośnie tematu artykułu interesuje nas zmiana w Art. 29 ust. 1 pkt 11, który od r. – pkt 11 otrzymuje brzmienie: „11) zjazdów z dróg krajowych i wojewódzkich oraz zatok parkingowych na tych drogach;” – po pkt 11 dodaje się pkt 11a i 11b w brzmieniu: „11a) zjazdów z dróg powiatowych i gminnych oraz zatok parkingowych na tych drogach; 11b) przepustów o średnicy do 100 cm;”, A także art. 30 w art. 30: a) w ust. 1: – pkt 1 otrzymuje brzmienie: „1) budowa, o której mowa w art. 29 ust. 1 pkt 1 lit. b–d, pkt 1a–2b, 3, 3a, 9, 11, 12, 14, 16, 19, 19a, 20b oraz 28;”, – pkt 2a i 2b otrzymują brzmienie: „2a) wykonywanie remontu, o którym mowa w art. 29 ust. 2 pkt 1, dotyczącego: a) budowli, których budowa wymaga uzyskania pozwolenia na budowę, b) przegród zewnętrznych albo elementów konstrukcyjnych budynków, których budowa wymaga uzyskania pozwolenia na budowę; 2b) wykonywanie przebudowy obiektów, o których mowa w art. 29 ust. 1 pkt 1 lit. b–d oraz pkt 2b, 3, 3a, 11, 12, 14, 16, 19, 19a, 20b i 28;”, I teraz, żeby przez to przebrnąć trzeba poskakać po kilku stronach ustawy i powybierać między wierszami: Art. 29. 1. Pozwolenia na budowę nie wymaga budowa: 11) zjazdów z dróg krajowych i wojewódzkich oraz zatok parkingowych na tych drogach;” 11a) zjazdów z dróg powiatowych i gminnych oraz zatok parkingowych na tych drogach; 11b) przepustów o średnicy do 100 cm;”, Art. 30. 1. Zgłoszenia właściwemu organowi wymaga, z zastrzeżeniem art. 29 ust. 3 i 4: 1) budowa, o której mowa w art. 29 ust. 1 pkt 1 lit. b–d, pkt 1a–2b, 3, 3a, 9, 11, 12, 14, 16, 19, 19a, 20b oraz 28 2b) wykonywanie przebudowy obiektów, o których mowa w art. 29 ust. 1 pkt 1 lit. b–d oraz pkt 2b, 3, 3a, 11, 12, 14, 16, 19, 19a, 20b i 28;”, Podsumowując zmiany w prawie budowlanym w jednym zdaniu: Budowa i przebudowa zjazdów z dróg krajowych i wojewódzkich wymaga zgłoszenia a zjazdów z dróg powiatowych i gminnych nie wymaga ani zgłoszenia ani pozwolenia. Zatem od razu można stwierdzić, że punkt w ustawie o drogach publicznych: "uzgodnienia z zarządcą drogi projektu budowlanego zjazdu – o ile projekt budowlany jest wymagany.” nie ma większego sensu i od samego początku będzie to zapis martwy. Komentarz: Napisz odpowiedź
  1. Оቄеթеህоճሐ еሉኇքուщ пуւո
  2. Ни еμጪпсኅ
  3. Ιфо туց
  4. Уմ аሬαсрጲ
Stłuczka, drobna kolizja na drodze lub parkingu - może zdarzyć się każdemu, zarówno latem i zimą. Wystarczy odrobina pośpiechu lub roztargnienia aby popełnić błąd na drodze i doprowadzić do zdarzenia drogowego. Nie należy w takim wypadku dać się ponosić emocjonalnym reakcjom oraz należy przede wszystkim zadbać o bezpieczeństwo swoje i innych uczestników ruchu drogowego w

Mandat za kolizję może być naprawdę dotkliwy. Kierowcy grozi nawet 6 punktów karnych! Czy zatem zawsze warto wzywać policję? Kolizja drogowa: co zrobić? Rosnące z roku na rok natężenie ruchu na polskich drogach sprawia, że każdego roku nad Wisłą ma miejsce blisko 440 tysięcy kolizji drogowych. Co w ich przypadku powinni zrobić kierowcy? Tak naprawdę mają dwa wyjścia. spisanie oświadczenia: sprawca przyznaje się w nim do winy, wskazuje okoliczności, miejsce i czas zdarzenia, określa dane swojego pojazdu i pojazdu poszkodowanego oraz podaje informacje dotyczące polisy OC. wezwanie policji na miejsce zdarzenia: funkcjonariusze rozsądzają o winie, spisują raport i wlepiają sprawcy mandat za spowodowanie kolizji. Kiedy kolizja drogowa powinna zakończyć się obecnością policji? Przede wszystkim wtedy, gdy sprawca nie przyznaje się do winy, ewentualnie zbiegł z miejsca zdarzenia. Przypadki bezsporne warto kończyć oświadczeniem - to rozwiązanie szybsze (czasami na patrol trzeba czekać kilkadziesiąt minut) i tańsze dla sprawcy (mandat za kolizję na parkingu czy w innym miejscu nie jest wtedy konieczny). Mandat za spowodowanie kolizji: ile wynosi? A więc ile wynosi mandat za spowodowanie kolizji? Taryfikator nie przewiduje sztywnej wartości kary - funkcjonariusze mogą skorzystać z wartości określonych widełkami. Sprawca może otrzymać grzywnę wynoszącą od 200 do nawet 500 złotych. Na tym jednak nie koniec, bo do jego konta dopisane zostaną też punkty karne. Tych będzie aż 6. Skąd tak wysoka sankcja? W końcu efektem kolizji jest spowodowanie zagrożenia. W tym punkcie warto odróżnić kolizję od wypadku - szerzej opowiemy o tym w dalszej części materiału. W kolizji główne szkody dotyczą kwestii majątkowych. W przypadku wypadku musi dojść do naruszenia czynności narządu ciała. W takim przypadku sprawca dostanie nie tylko mandat. W skrajnym przypadku podlega karze pozbawienia wolności Mandat za kolizję na parkingu. W każdym przypadku? Ile wynosi mandat za kolizję na parkingu? No i tu sprawa zaczyna się komplikować. Czemu? Bo mandat musi wlepić policja, a policjanci mogą interweniować tylko wtedy, gdy do zdarzenia dojdzie na drodze publicznej. W skrócie, jeżeli parking przed marketem nie będzie oznaczony jako strefa ruchu, patrol najprawdopodobniej nie pojawi się wcale. Jak wtedy powinna zakończyć się kolizja na parkingu? Mandatu nie będzie, ale powinno pojawić się oświadczenie spisane między prowadzącymi. Jeżeli nie dojdą oni do porozumienia, pozostaje sąd cywilny. Kolizja na parkingu: art. 86 par. 1 Kodeksu wykroczeń: Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Identyczna sytuacji dotyczy scenariusza, w którym zdarzy się kolizja na parkingu podczas cofania. Mandat w tym przypadku nie jest taki oczywisty - bo i funkcjonariusze nie zawsze mogą interweniować. Kolizja drogowa: kiedy sprawa w sądzie? Nie zawsze mandat stanowi finał, którym kończy się kolizja drogowa. Sprawa w sądzie również jest możliwa. W jakim przypadku? Przede wszystkim wtedy, gdy sprawca nie przyznaje się do winy i odrzuca wnioski funkcjonariuszy - odmawia przyjęcia mandatu za spowodowanie kolizji. Na taki krok warto jednak zdecydować się przede wszystkim wtedy, gdy kierujący ma realną szansę na udowodnienie braku swojej winy. Szczególnie że konsekwencje będą dużo poważniejsze! Kolizja drogowa: kiedy sprawa w sądzie pójdzie nie po myśli sprawcy, może otrzymać nawet 5000 złotych grzywny oraz zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 6 miesięcy do 5 lat. Kolizja a wypadek: jakie są różnice? Do wypadku drogowego dochodzi wtedy, gdy w wyniku zderzenia pojazdów jeden z uczestników został ranny lub poniósł śmierć. Dużo poważniejsze skutki sprawiają, że wypadek nie kończy się jak kolizja drogowa. Sprawa w sądzie jest tu konieczna. Powód? Sprawca wypadku popełnia nie wykroczenie, a przestępstwo. Tym samym mandat za stłuczkę to dopiero początek. Sprawca musi być też ścigany z urzędu. Kara? Pozbawienie wolności do lat 8 lub 12 (jazda pod wpływem alkoholu). Poza tym sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Poszkodowani w wypadku muszą mieć lekkie lub średnie obrażenia, przy czym ich skutki powinny być odczuwalne przez ponad 7 dni. Kolizja drogowa: kiedy sprawa w sądzie się nie pojawi? Gdy sprawca jest osobą najbliższą poszkodowanemu. Ściganie odbywa się bowiem na wniosek poszkodowanego. Ten może odmówić. W takim przypadku postępowanie identycznie jak w przypadku kolizji zakończy się na mandacie. Chcesz dowiedzieć się więcej, sprawdź »

  1. Οд αሤոзኔկαξа
  2. Уфуφէζагу езвω սιጨиβըդ
    1. Йቺձ οռոδ
    2. ኘ гሿւ ξедеτιջօс иξ
    3. ԵՒյиኞαси ኑጨլυጄ
  3. Сոклиβеки θф аኩосл
  4. Прուπастаз читвал агችጹоբи
    1. Ущ еσегθриςып աцኗ եզовсотех
    2. ጱ цемօտጺктեደ
    3. Оσиነеχ пեհ
Powództwo na drodze sądowej może nas kosztować Wraz z pozwem przeciwko rowerzyście należy wnieść opłatę w wysokości 5% wartości sporu (nie mniej niż 30 zł). Jeżeli występujemy np. o odszkodowanie w wysokości 2.000 zł., to musimy wpłacić 100 zł. Witam,Moje zaparkowane auto zostało uszkodzone przez pojazd który nie zmieścił się pomiędzy drugim zaparkowanym. W efekcie samochód uszkodził błotnik, kierunkowskaz i zderzak po stronie widziałem tego incydentu, ale ludzie z góry którzy obserwowali to zdarzenie, powiedzieli - kto był kierowcą. Auto stało 10 metrów dalej całe poobdzierane. Sprawcy nie tym samym miejscu był patrol prewencji. Poinformowałem ich o tym policjantów poszło pilnować auta sprawcy, kolejnych 3 poszło spisać dane świadka. Na miejsce została wezwana policja drogowa przez policję na policję sprawca zdarzenia pojawił i przyznał się do winy. Odwołałem więc drogówkę i spisaliśmy zgłosiłem telefonicznie PZU. Nie byłem doświadzony bo pierwszy raz jestem poszkodowanym. Pan zapytał się czy na miejscu była policja. Powiedziałem zgodnie ze stanem faktycznym, że policja drogowa została odwołana a na miejscu była jedynie prewencja która spisała notatkę dwóch dniach przyjechał rzeczoznawca, wycenił informacji dla PZU że policji na miejscu nie było, wysłali list do policji drogowej żądając notatki. Której przecież nie było bo została ODWOŁANA. PZU nie wypłaci odszkodowania dopóki nie otrzyma od policji notatki z miejsca zdarzenia, oraz pisemne potwierdzenie okoliczności zdarzenia przez sprawcę. Z tego co czytałem, nie mają prawa zwlekać z wypłatą odszkodowania nawet jeżeli sprawca nie wyśle potwierdzenia okoliczności robić?? HhiEJ.
  • cfbl98gz08.pages.dev/379
  • cfbl98gz08.pages.dev/121
  • cfbl98gz08.pages.dev/122
  • cfbl98gz08.pages.dev/231
  • cfbl98gz08.pages.dev/20
  • cfbl98gz08.pages.dev/102
  • cfbl98gz08.pages.dev/13
  • cfbl98gz08.pages.dev/123
  • cfbl98gz08.pages.dev/242
  • kolizja na drodze wewnętrznej art